niedziela, 27 listopada 2011

"Nic do stracenia" - Lee Child

Wydawnictwo: Albatros, 2009.
Liczba stron: 464.
Oprawa: miękka.
Data rozpoczęcia: 05.04.2011.
Data zakończenia: 06.04.2011.
Moja ocena: 6/10.

Podobno inne książki Childa są o wiele lepsze, więc mam nadzieję, że to prawda, bo ta pozycja rewelacyjna nie jest, aczkolwiek bardzo zła też nie. Już na początku przeraziły mnie obszerne i bardzo dokładne opisy. Nie jestem ich fanatyczką, dlatego myślałam, że będzie dość nudno dzięki nim. Niektórych co prawda mogą one zmęczyć, ale mnie na szczęście zupełnie nie przeszkadzały - dzięki dokładności i precyzji opisów, mogłam sobie jasno wyobrazić poszczególne miejsca i wydarzenia. Nie było więc nudno, ale to, że opisy górują nad dialogami, jest stuprocentowo pewne i praktycznie widoczne na pierwszy rzut oka, gdy przekartkujemy tę powieść. Główny bohater to całkiem fajny człowiek, podobała mi się jego odwaga, upartość i to, w jaki sposób rozmawiał z innymi. Fabuła w jakiś sposób też mnie zaciekawiła; do czasu stopniowego rozwiązywania zagadek przez bohaterów trzymała w napięciu, ale sam koniec książki... no spodziewałam się czegoś więcej, czegoś, po czym powiedziałabym "wow, to było niesamowite", a było takie... normalne ;). Ale ze względu na styl autora, który mi się spodobał, na pewno sięgnę po jego inne pozycje.

1 komentarz:

  1. Zdecydowanie sięgnij po Childa! Jest rewelacyjny po prostu. To też ciekawy cykl z dwóch powodów, można go czytać równie dobrze po kolei, jak i wybiórczo. Choć ja osobiście radziłbym czytać po kolei, a przynajmniej tom 3 i 4 zaraz po sobie. Bo jest lekkie powiązanie.
    Tom ósmy można przeczytać w dowolnej kolejności, bo dzieje się 10 lat przed tomem 1 :).

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...