niedziela, 27 listopada 2011

"Dziewczyna, która pływała z delfinami" - Sabina Berman

Wydawnictwo: Znak, 2011.
Liczba stron: 232.
Oprawa: miękka.
Data rozpoczęcia: 27.07.2011.
Data zakończenia: 27.07.2011.
Moja ocena: 4/10.

Do kupna i przeczytania tej książki zachęciły mnie wysokie noty i pochlebne opinie użytkowników chociażby tego portalu. Pozycja ta nie należy do obszernych, zatem jej lektura zajęła mi jeden wieczór. Nigdy wcześniej nie miałam "do czynienia" z osobą autystyczną zarówno w świecie rzeczywistym, jak i literackim czy filmowym, dlatego moja ciekawość wzrosła do wysokiego stopnia. Bo ten utwór opowiada właśnie o dziewczynce/dziewczynie/kobiecie cierpiącej na tę chorobę.

Owszem, poznałam niektóre zachowania głównej bohaterki, jej sposób bycia, przemyślenia itd., ale ciągle czułam jakiś niedosyt. Spodziewałam się, że obszerniej zostanie opisane dzieciństwo Karen Nieto i jej "stawanie się" człowiekiem, czego uczyła ją ciotka. Tymczasem bardzo zniechęcała mnie tematyka wodno-rybna, że jak to ujmę, jaka towarzyszy czytelnikowi niemalże na każdej stronie. Rzeczywiście, zamiast tytułowych delfinów dominują tutaj tuńczyki, także Karen była dziewczyną, która pływała raczej z tuńczykami. Żyła otoczona nimi. Była ich "matką", choć ta metafora pewnie rozzłościłaby główną bohaterkę ;).

Cieszę się natomiast, że w powieści pojawiały się elementy humorystyczne (choć były i takie, które mnie zwyczajnie nudziły lub irytowały) lub takie, które były wręcz ciekawostkami dla czytelnika. Ale ogólnie rzecz biorąc, zawiodłam się trochę na tej książce, bo (jak dla mnie) za mało w niej było uczuć (nie twierdzę, że to "wina" autystycznej bohaterki), wzruszenia, zaskoczenia. Za to ryby, ryby i jeszcze raz ryby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...