niedziela, 27 listopada 2011

"Kobieta na Marsie, mężczyzna na Wenus" - Alix Girod de l'Ain

Wydawnictwo: Świat Książki, 2010.
Liczba stron: 240.
Oprawa: miękka.
Data rozpoczęcia: 23.07.2011.
Data zakończenia: 24.07.2011.
Moja ocena: 6/10.

Kilka miesięcy temu zapoznałam się z filmem o tym samym tytule. Spodobał mi się, taki w sam raz na niedzielne popołudnie, lekki i przyjemny, ale na jakaś rewelacja. Nie miałam wówczas pojęcia o istnieniu książki, na podstawie której powstała ta komedia. Do czasu aż nie zobaczyłam znanej mi okładki w sklepie na półce z książkami.

Fabuła zatem była mi w dużej mierze znana i wiedziałam, czego się spodziewać podczas lektury. Z początku wydawało mi się, że nie strawię języka, jakim została napisana ta powieść (dużo opisów, szczegółowych informacji i... cudzysłowów), ale szybko się przyzwyczaiłam i dalej czytanie szło jak z płatka. Książka nie należy do obszernych, a rozdziały odzwierciedlają poszczególne miesiące podczas trwania jednego roku. Najciekawsza akcja (moim zdaniem) ma miejsce od miesiąca kwietnia do sierpnia, kiedy to w małżeństwie Marsiaców następują wszelkie przeobrażenia związane ze zmianą tożsamości głównych bohaterów.

Już sama zamiana ról męża i żony sugeruje nam, że książka należy do pozycji humorystycznych, i faktycznie tak jest. Aczkolwiek może się wydawać, iż sytuacja małżeńska, przez którą przechodzili Ariana i Hugo, jest niemalże nierealna (chociażby ze względu na charakter prac podejmowanych przez bohaterów), dlatego należy podejść do tej powieści na luzie i nastawić się na rozrywkę. Przy okazji oczywiście, można dowiedzieć się co nieco na temat kobiet i mężczyzn ze strony psychologicznej. Na plan zmieniający męża w żonę, a żonę w męża, wpadła Ariana Marsiac, będąca zmęczona dotychczasowym trybem życia. Hugo Marsiac przystał na jej prośbę i wkrótce oboje rozpoczęli prace nad swoimi nowymi osobowościami. Nie obyło się więc bez zabawnych sytuacji, bo czy kobieta może poradzić sobie w firmie typowo męskiej, a mężczyzna w sprzedaży biżuterii, opieką nad dziećmi i zajmowaniu się domem? Książka ta pokazuje, że to wszystko jest możliwe, ale nie zawsze przynosi dobre skutki. Były momenty, w których bardzo denerwowała mnie postać Ariany i jej zachowanie. Toż to ona wymyśliła cały ten plan z zamianą ról, bo to jej nie odpowiadało życie, jakie prowadziła, a gdy sprawy zaczęły się układać i Hugo znakomicie radził sobie w roli matki i żony, wtedy Arianie znów się odwidziało i zaczęła robić wszystko, by ich życie rodzinne wróciło do dawnej normalności. Zirytowało mnie jej egoistyczne podejście do tych wszystkich spraw. Miałam wrażenie, że zazdrościła mężowi, który potrafił odnaleźć się w rolach obojga rodziców. Owszem, Hugo trochę zbyt dosłownie wcielił się w kobietę, ale przynajmniej jego postępowanie powodowało uśmiech na mej twarzy.

Jak zakończyła się powieść, tego zdradzać nie będę, ale mniej więcej takiego obrotu spraw się spodziewałam. Książka przyjemna, czyta się ją szybko, można się przy niej zarówno pośmiać, jak i poirytować (jak było w moim przypadku), ale dla zabicia wolnego czasu w sam raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...