Liczba stron: 376.
Rozpoczęcie lektury: 04.11.2012.
Zakończenie lektury: 05.11.2012.
Moja ocena: 5/10.
Karolina Wojda to pochodząca z Oleśnicy początkująca pisarka. Studiuje nauki o rodzinie, jest terapeutką i specjalistką od przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Interesuje się literaturą, muzyką, psychologią społeczną i angelologią. "Feniks - początek" to jej debiutancka książka, która powstała w ciągu zaledwie kilku miesięcy. W dużej mierze nawiązuje ona do gatunku fantastyki, ale porusza też tematykę problemów współczesnej młodzieży, z którymi miał lub ma do czynienia chyba każdy człowiek w świecie rzeczywistym. To opowieść o przyjaźni, miłości, odwadze, nienawiści i zemście. O walce dobra ze złem. O odkrywaniu samego siebie poprzez konfrontację z własną przeszłością, próbę zrozumienia teraźniejszości i nadzieję na lepszą przyszłość.
Anastacia Cutler to pogodna czternastoletnia dziewczyna, której życie toczy się całkiem zwyczajnie do czasu pewnej tragedii. W wyniku bezsensownej strzelaniny ginie jej starszy brat, który był dla niej wszystkim. Bohaterka czuje się winna jego śmierci, zaczyna też podejrzewać, że jej rodzice myślą podobnie, w wyniku czego jej stosunki z nimi tracą swój urok, radość i ciepło. Mijają trzy lata. Ana jest już w liceum, ma nowych przyjaciół, ale nadal nie potrafi zapomnieć o wydarzeniach z niedalekiej przeszłości. Na domiar złego coraz częściej zaczynają dręczyć ją dziwne koszmary, a jej przyjaciele - Becky, Sophie i Lucas - odkrywają, że drzemią w nich tajemne moce. Cała czwórka zostaje wplątana w szereg niewyjaśnionych zdarzeń i zaskakujących zbiegów okoliczności krążących wokół Any. Dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, iż jej życie już nigdy nie będzie takie jak dawniej, a na dodatek musi uczestniczyć w misji wybrańców, której zadaniem jest niedopuszczenie do rozprzestrzenienia się klątwy rzuconej na cały świat przez pewną kobietę setki lat temu. Kim była ta kobieta? Dlaczego spotyka to właśnie Anę i jej przyjaciół? Czy śmierć jej brata miała jakiś związek z obecną sytuacją, a jakiej się znalazła? Czy ona sama się w niej odnajdzie i otrzyma szansę na miłość, której tak pragnie? Czym tak naprawdę jest miłość? I czym lub kim jest tytułowy feniks?
Miałam okazję czytać nie wersję papierową tej powieści, lecz elektroniczną, pełną błędów gramatycznych i literówek, o których jednak zostałam uprzedzona przez osobę reprezentującą Karolinę Wojdę, dlatego od czasu do czasu przymykałam na nie oko. Zwracałam uwagę przede wszystkim na umiejętność posługiwania się językiem autorki, która przecież jest tak młoda. Prawdę pisząc, chyba po raz pierwszy w życiu brnęłam przez książkę, której twórcą jest osoba młodsza ode mnie. Zaskoczyła mnie dojrzałość Karoliny Wojdy, choć niektóre fragmenty utworu, jeśli wziąć pod uwagę ich dziecinny charakter kryjący się pod dziecinną postacią zachowań prawie dorosłych lub dorosłych bohaterów, wołały o pomstę do nieba - głupiutkie wystawianie języków, ciągłe zapewnienia o miłości i mnóstwo całusów, co zakrawało na niemiłosierną ckliwość. Autorce nie można natomiast zarzucić braku pomysłowości, no i talentu. Ma ona ogromny potencjał, a jej zamiłowanie do psychologii doskonale widać na kartach książki, na których to można znaleźć wiele ciekawych i głębokich myśli dotyczących ludzkiego istnienia i najważniejszych jego wartości. Akcja "Feniksa - początku" osadzona została w Ameryce i, ogólnie rzecz biorąc, pisarka doskonale sobie z tym zabiegiem poradziła, aczkolwiek zastanawiam się, dlaczego dokonała takiego wyboru. Czy fabuła młodzieżowej powieści ocierając się o świat pełen magii i sił nadprzyrodzonych nie może toczyć się w Polsce? Czy byłoby to zbyt dziwne?
Przejdę teraz do sedna, czyli treści przedstawionej w książce historii. Od razu zaznaczam, że pomimo wszystkiego, o czym wspomniałam wcześniej, pomysł na fabułę i jego realizacja zwyczajnie nie przypadły mi do gustu. Mam tu na myśli przede wszystkim wątki fantastyczne, kierunek, w jakim się one rozwinęły, i ich związek ze światem realnym. Zapowiadało się świetnie, początek bardzo mnie wciągnął, ale później było już mniej interesująco. Praktycznie na przemian nudziłam się - czytając o ciągle niezdecydowanej Anie i poznając coraz więcej magicznych postaci, w których można było się pogubić, choć nie do końca ukazane zostały ich zdolności, moce oraz zadania - i moja ciekawość wzrastała - kiedy Karolina Wojda poświęcała swoją uwagę sytuacjom "normalnym", burzliwym uczuciom towarzyszącym bohaterom, a także sięgała do wydarzeń z XIX wieku, które nadawały utworowi jeszcze bardziej tajemniczy charakter.
Misja, do której zostali powołani Anastacia, Becky, Sophie, Lucas i wiele innych istot czysto magicznych, takich jak czarownice, czarodzieje i anioły, może i sprawiała wrażenie czegoś ważnego, w końcu to od jej przebiegu zależały losu całego świata, ale już sam obraz walki dobra ze złem, szczególnie ten utrwalony na końcu książki, wydał mi się trochę dziwny, jakby za mało istotny i rzeczywisty, jeśli mogę to tak ująć. "Feniks - początek" to dość chaotyczna powieść, nawet jak na niecałe czterysta stron; autorka chciała przekazać czytelnikowi jak najwięcej swej wiedzy, swych pomysłów, ale poprzez to niektóre wątki zostały niedopracowane lub po prostu urwane. To samo mogę napisać o zakończeniu, które nawet w najmniejszym stopniu mnie nie usatysfakcjonowało. A może powstanie kolejna część traktująca o niezwykłych przygodach Any i jej przyjaciół? Bo tytuł tego utworu wyraźnie na to wskazuje. Nie sądzę jednak, że z wielką chęcią sięgnę po jego kontynuację, gdyby takowa się ukazała. Karolina Wojda wykonała dobrą pracę, powołując do życia swój literacki debiut, lecz mnie on nie zachwycił. Do fantastyki podchodzę z dużą rezerwą, ale i przez to wiele od niej wymagam.
Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję autorce - Karolinie Wojdzie.
Może gdy będzie okazja :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury tej książki i jak na chwilę obecną historia mnie wciąga. Zobaczymy jak będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa, choć błędy o których piszesz trochę mnie odstraszają. Mam tak dużo innych książek i raczej sobie daruje.
OdpowiedzUsuńSzerze powiedziawszy nigdy nie ciągnęło mnie do tej książki i po przeczytaniu twojej recenzji nadal mam mieszane uczucia. Nie przepadam za książkami, w których pełno literówek, a i po e-booki bardzo rzadko sięgam. Tak więc raczej sobie daruję tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńKsiążka doczekała się i wydania papierowego i z tego, co się orientuję, jest po korekcie, e-book natomiast zostanie doprowadzony do ładu w przyszłości ;).
UsuńUhuhu, a spodziewałam się czegoś o wieeele lepszego po tej książce... ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja, recenzji nie rowna. Ja przeczytałam Feniksa w jeden dzień i sięgnęłam po nią jeszcze wiele razy i sądzę, że będzie mi towarzyszyła w moim dalszym życiu. Ja osobiście jestem zachwycona książką, jednak dla mnie liczy się coś więcej niż tylko fabuła, ja czytam między słowami, ale to chyba zależy od wrażliwości czytelnika.
OdpowiedzUsuńRecenzja recenzji nigdy nie będzie równa, niezależnie od tego, jakiej książki by się one tyczyły, nie sądzisz? Uważam się za osobę wrażliwą, ale najwyraźniej nie w tym kontekście, o którym wspominasz. Książka Karoliny Wojdy najzwyczajniej w świecie nie do końca mnie przekonała i myślę, że wynikło to nie tylko z faktu, iż nie przepadam za fantastyką, bo i utwory z tego gatunku potrafię docenić, jeśli na to, moim zdaniem oczywiście, zasługują, ale wszystkie za i przeciw wymieniłam w powyższej opinii, więc nie będę się powtarzać. Niemniej jednak każdy czytelnik ma prawo do swojego zdania, więc i ja, przyjmując propozycję przeczytania "Feniksa -początku", takowe wyraziłam. Cieszę się, że są takie osoby jak Ty, którym ta powieść się spodobała - to chyba dobrze o niej świadczy. Ale przecież i ja nie zmieszałam jej z błotem - chyba że ocena 5/10 w jej przypadku nie powinna w ogóle mieć racji bytu? Pozdrawiam!
Usuń