sobota, 10 listopada 2012

"Cmętarz zwieżąt" - Stephen King

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2009.
Liczba stron: 424.
Rozpoczęcie lektury: 07.11.2012.
Zakończenie lektury: 09.11.2012.
Moja ocena: 8/10.

Stephen King to człowiek, o którym słyszał chyba każdy miłośnik książek. Ten amerykański pisarz, specjalizujący się w literaturze grozy, jest jednym z najpoczytniejszych twórców na świecie. Część jego utworów, jak np. "Lśnienie", "Miasteczko Salem" czy "Podpalaczka", przeszła do klasyki gatunku, jakim jest horror. Powstało mnóstwo ekranizacji jego powieści i opowiadań. Ze względu na warsztat literacki dla wielu czytelników King jest po prostu mistrzem, którego nikt nie jest w stanie zastąpić.

Moje trzecie spotkanie z twórczością tego autora wreszcie zaowocowało pozytywnym jej odebraniem przez moją osobę! "Cmętarz zwieżąt" zaskoczył mnie, wciągnął, a przy tym bardzo poruszył. To powieść grozy, ale nie taka, z której krew leje się strumieniami, a duchy pogrzebanych na tajemniczym cmentarzu zwierząt mordują ze szczególnym okrucieństwem niewinnych ludzi. Niemniej jednak takie myśli krążyły w mojej głowie przed rozpoczęciem lektury tego utworu. Jego opis niewiele zdradzał, ekranizacje są mi obce, więc mimo tego, iż horror liczy sobie już prawie trzydzieści lat i jest klasykiem gatunku, był dla mnie zupełnie czymś nowym, wspaniałym odkryciem, którym dzięki mojej wcześniejszej niewiedzy mogłam się delektować. To opowieść przede wszystkim o śmierci. Przerażająca, szczera do bólu, z dodatkiem elementów nadprzyrodzonych, równie strasznych, niepokojących, ale i szalenie intrygujących.

Wraz z otrzymaniem przez Louisa Creeda nowej posady lekarza internisty on i jego rodzina przeprowadzają się z Chicago do niewielkiego, spokojnego miasteczka Ludlow w stanie Maine. Zamieszkują w pięknym, dużym domu i poznają sympatycznych sąsiadów. Szczególnie bliskie relacje nawiązują ze starym małżeństwem z naprzeciwka, Judem i Normą Crandallami. To właśnie od Juda Louis dowiaduje się, że droga dzieląca ich domy nie należy, ze względu na wzmożony ruch ciężarówek, do bezpiecznych, zwłaszcza dla zwierząt i nieuważnych pieszych, a także zostaje zaznajomiony z osobliwym miejscem, do którego prowadzi ścieżka za domem Creedów, a mianowicie Cmętarzem zwieżąt, przez wiele lat pielęgnowanym przez dzieci z okolic. Ale za cmentarzem jest coś jeszcze. Pradawne ziemie Indian, niedostępne wręcz dla zwykłego śmiertelnika, o których krążą mniej lub bardziej mrożące krew w żyłach legendy. Miejsce to napawa Louisa niemałym lękiem, ale gdy pewnego dnia, pod nieobecność córki Ellie, jej kot Church ginie pod kołami ciężarówki, mężczyzna musi powrócić na cmentarz, a przy okazji dowiedzieć się, ile prawdy ukrywają w sobie wieloletnie legendy Ludlow.

"Cmętarz zwieżąt" jest podzielony na trzy części, a te z kolei składają się w sumie z kilkudziesięciu rozdziałów. Mimo iż King znany jest ze swego specyficznego stylu pisania, obfitującego w niespotykane słownictwo i niebanalną gramatykę, w tej powieści nie rzuca się on mocno w oczy. Jest ona napisana plastycznym i przystępnym językiem, pełnym ciekawych, zapadających wręcz w pamięć przemyśleń autora dotyczących danej tematyki, pełnym niepokoju, grozy, o wielkiej sile przyciągania. Tak, od tego utworu trudno jest się oderwać. A po jego lekturze ciemny korytarz w mieszkaniu czy domu późną nocą nie wydaje się zbyt przyjemnym miejscem...

Jestem pod ogromnym wrażeniem nie tylko ogólnej fabuły książki, ale i jej istoty. A istotą tą jest temat śmierci, przywiązania i miłości do drugiej osoby. Nie jest ważne, czy umiera człowiek, czy zwierzę, bowiem ten ostatni etap życia każdej istoty wywołuje sporo cierpienia jak nie w istocie umierającej, to w duszach jej najbliższych. King snuje refleksje dotyczące radzenia sobie ze śmiercią na podstawie różnych bohaterów, wysuwa też propozycje obrazów ukazujących to, co dzieje się ze zmarłym po śmierci, gdzieniegdzie dodając tym obrazom upiornej magii, poprzez którą włosy jeżą się na karku. Każdy człowiek odejście bliskiej osoby odbiera, odczuwa inaczej. Na przykładzie Louisa Creeda pisarz w genialny sposób kreuje tragizm stopniowego popadania z szaleństwo przepełnione nadzieję na odzyskanie wcześniejszego, chicagowskiego życia. Jego żona, Rachel, panicznie boi się bezwzględnych szponów śmierci praktycznie od najmłodszych lat, kiedy to była świadkiem straszliwej choroby swojej siostry. To kobieta, która sprawia wrażenie, że może rozsypać się psychicznie podczas sennego koszmaru, ale tak naprawdę jest niewiarygodnie silna, nie zdając sobie jednak z tego sprawy. Jedną z najciekawszych postaci, jeśli nie najciekawszą, jest Ellie, sześcioletnia córka Creedów, bardzo przywiązana do rodziny, szczególnie dwuletniego braciszka, Gage'a. Jest ona niezwykle inteligentną bohaterką, która chciałaby poznać i zrozumieć cały świat, dlatego też bez skrupułów zadaje rodzicom mnóstwo pytań, zwłaszcza tych niełatwych i kłopotliwych. Bo jak rozmawiać z kilkuletnią dziewczynką o kresie ludzkiego życia? To całkiem zrozumiałe, że według niej człowiek nie powinien umierać. Bo po co? Zwierzęta, a zwłaszcza jej ukochany kocur, Church, też nie powinni opuszczać swych miejsc, które są przecież na ziemi. Ale z biegiem czasu nawet w tak młodym umyśle kształtuje się świadomość tego, co nieuniknione. Na domiar złego Ellie zaczyna widzieć dziwne rzeczy, które nie powinny być przeznaczone dla jej oczu. A może jednak powinny? To naprawdę fantastyczna postać pod wieloma względami. Szkoda tylko, że King, kończąc akcję "Cmętarza zwieżąt", nie rozwinął wątku z jej udziałem, którego byłam bardzo ciekawa.

Na świecie są dobre, ale też i złe miejsca. W tych dobrych człowiek potrafi być szczęśliwy, ale, niestety, bardzo łatwo jest wypaść z roli tego szczęśliwego i spełnionego. Miejsca dobre są o wiele bardziej kruche od tych złych. Te drugie bowiem odznaczają się ogromną mocą i kusicielską siłą przyciągania. Z powieści Kinga łatwo wywnioskować, że nawet niewielka czy nieświadoma fascynacja człowieka podstępnym złem nie wypuści do ze swych objęć już nigdy. Samo myślenie na ten temat wywołuje gęsią skórkę, a co dopiero czytanie i zagłębianie się w tragiczne wydarzenia, jakie dotknęły Louisa i jego rodzinę. W czasie lektury tego utworu można się bać. I nawet jest to wskazane.

"Cmętarz zwieżąt" to znakomity horror, w którym przejmująco smutny i wzruszający dramat rodzinny przeplata się z wątkami nadprzyrodzonymi, potęgującymi jego tajemniczy i przerażająco zapierający dech w piersiach klimat. Jestem przekonana, że Stephen King włożył mnóstwo serca i duszy, pracując nad tą powieścią. Wynika to zapewne z tego, iż inspiracją dla niektórych wydarzeń w niej ukazanych były mrożące krew w żyłach sytuacje i fakty, w których uczestniczył lub których był świadkiem sam pisarz. Cieszę się, że po niezbyt udanych spotkaniach z "Historią Lisey" i "Carrie" trafiłam na perełkę, jaką jest "Cmętarz zwieżąt". Dzięki niej nabrałam dużo większą ochotę na dalsze poznawanie twórczości króla grozy.

Książka przeczytana w ramach listopadowej edycji Wyzwania Rocznikowego.

9 komentarzy:

  1. Czytałam i oglądałam film... przerażające to było doznanie, prawda, ale również poruszające. Jako zdeklarowana miłośniczka zwierząt strasznie to przeżyłam.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dawna planuję, że po nią sięgnę, ale jakoś ciągle coś mi przeszkada:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie czytałam książki, chociaż bardzo lubię Kinga. Za to kilka razy widziałam jej ekranizację.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna recenzja:) Czytałam,książka jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Cmętarz zwieżąt" to pierwsza książki Kinga jaką przeczytałam. Bardzo mi się podobała, genialna historia i przerażający klimat. Nie dziwię się, że autor takiej powieści nazywany jest królem grozy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem to jedna z najlepszych książej Kinga - powinni się na niej uczyć wszyscy debiutujący twórcy, nie tylko horrorów, ale przede wszystkim dobrze opowiedzianych historii, niezależnie od gatunku...

    OdpowiedzUsuń
  7. O, zrecenzowałaś książkę, która za mną chodzi od kilku lat, a nigdy nie miałam okazji po nią sięgnąć. Teraz tylko zaostrzyłaś mój apetyt :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedys czytalem te ksiazke i wywarla ona na mnie dobre wrazenie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Posiadam te pozycję w mojej małej biblioteczce, sam tytuł się mistrzowski! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...