poniedziałek, 9 kwietnia 2012

"Nocny Ogrodnik" - George Pelecanos

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2008.
Liczba stron: 296.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami.
Rozpoczęcie lektury: 04.04.2012.
Zakończenie lektury: 08.04.2012.
Moja ocena: 4/10.

George Pelecanos to amerykański pisarz, który zanim poświęcił się na dobre pisarstwu, imał się różnych prac. W 1982 roku opublikowano jego pierwszą książkę. Dziś jest autorem kilkunastu kryminałów, których akcja toczy się w Waszyngtonie i jego okolicach. Oprócz tego pracuje w branży filmowej jako producent i scenarzysta. Współpracował przy takich serialach jak "Prawo ulicy", "Pacyfik" czy "Treme".

Jako że po thrillery i kryminały sięgam często, zainteresowałam się także "Nocnym Ogrodnikiem" Pelecanosa. Również dlatego, iż ta powieść w chwili obecnej jest sprzedawana po bardzo niskich cenach. Nie musiałam się więc długo namyślać przed jej zakupem. Powyższy kryminał, osadzony w amerykańskich realiach świata przestępczego i narkotykowego, przedstawia historię trzech mężczyzn, którzy w jakiś sposób są powiązani z pracą w policji, i którzy za wszelką cenę chcą rozwiązać zagadkę dotycząca tajemniczych morderstw zarówno teraźniejszych, jak i tych z przeszłości. To opowieść o życiowych perypetiach tej trójki bohaterów. Na pierwszy rzut oka widać, że nie należą one do lekkich, łatwych i przyjemnych.

Drogi policjantów: Gusa Ramone'a, Dana Holidaya i T.C. Cooka rozchodzą się, by po dwudziestu latach znów się skrzyżować. Zostają znalezione zwłoki nastolatka. Okoliczności śmierci chłopca przypominają zabójstwa sprzed lat, których dokonywał morderca zwany Nocnym Ogrodnikiem. Nigdy nie został schwytany. Dlatego Ramone, Holiday i Cook łączą swe siły, by tym razem doprowadzić sprawy do końca. W międzyczasie dochodzi do innych potyczek i zabójstw na tle narkotykowym. Wygląda na to, że mogą być one powiązane ze śmiercią nastolatka, ale jaki byłby tego sens? Wzrasta liczba podejrzanych i świadków, a Ramone znajduje coraz to więcej śladów i istotnych dla spraw faktów. O co w tym wszystkim chodzi? Czy Nocny Ogrodnik rzeczywiście powrócił? Czy policji uda się zamknąć sprawy obecne, a także tę sprzed dwudziestu lat?

Pomysł na fabułę utworu wydaje się w porządku, prawda? Gorzej jednak z jego realizacją. Książka Pelecanosa ma niestety wiele minusów, które dają się mocno we znaki podczas jej lektury. Po pierwsze, brak napięcia. A wiadomo, że jest to bardzo ważny element, dzięki któremu czytanie książek staje się dużo ciekawsze i przyjemniejsze. W "Nocnym Ogrodniku" akcja dzieje się, bo dzieje. Pelecanos przytacza kolejno suche, beznamiętne fakty. Zero emocji. Wszystko wydaje się takie... bezbarwne, nijakie. Podobnie bohaterowie. Autor próbuje pokazać, jacy to oni nie są fajni, ale kompletnie mu się to nie udaje. Sprośny humor i "luzackie" wypowiedzi, jakimi charakteryzuje postaci, sprawiają, że stają się one niesmaczne i budzące wstręt. W tekście bowiem pełno jest wulgaryzmów i nieprzyjemnych zwrotów związanych z nieprzyzwoitymi myślami bohaterów krążących wokół seksu.

Pierwsza połowa powieści Pelecanosa zwyczajnie nudzi. I przytłacza mnóstwem przytaczanych nazwisk oraz opisów dotyczących historii i wyglądu poszczególnych bohaterów, miejsc czy placówek. Większość z tych opisów jest po prostu niepotrzebna. Wytrąca z równowagi i nie pozwala na skupienie się na najważniejszych rzeczach. Na początku i tak trudno jest wyłapać, co tak naprawdę jest w tej książce najistotniejsze.

O wiele bardziej akcja rozkręca się w drugiej połowie "Nocnego Ogrodnika". Pojawia się coraz więcej przybłysków zainteresowania dzięki śledztwu Ramone'a, które przynosi intrygujące tropy i rezultaty. Autor przywołuje też ciekawe opisy pracy policyjnej - przesłuchań, a także rozmów policji z rodzinami ofiar, podejrzanymi i świadkami. Coś wreszcie zaczyna się dziać, ale to coś nie prowadzi ostatecznie do szokującego, wstrząsającego zakończenia. Do samego końca brakuje tych emocji i znakomitych wrażeń.

Gdyby nie powyższe przejawy plusów książki Pelecanosa, a także przytaczanie przez pisarza sytuacji rodzinnych bohaterów, "Nocny Ogrodnik" zasłużyłby sobie na o wiele niższą ocenę. Tak czy inaczej muszę stwierdzić, że już dawno nie czytałam tak kiepskiego kryminału. Kryminału, który budzi w czytelniku coś w rodzaju obojętności. Punktów wzbudzających zainteresowanie jest bardzo mało, nie ma więc co się dziwić, że brak w nim porządnej dawki adrenaliny i napięcia. Ale nie spisuję tej powieści całkiem na straty. Bo jakiś tam potencjał autora widać. George Pelecanos zna się na rzeczy związanej ze światem kryminalnym, ale nie do końca wie, jak w ciekawy sposób przekazać tę wiedzę czytelnikowi. Nie polecam jakoś szczególnie "Nocnego Ogrodnika". Uważam, że na dzień dzisiejszy jest tyle świetnych kryminałów, że akurat ta powyższa pozycja wydaje się zbędna, nieobowiązkowa na ich tle.

Baza recenzji

8 komentarzy:

  1. Niska ocena... W takim razie należy książkę omijać szerokim łukiem. Po co w końcu marnować czas na coś tak słabego... Dzięki za ostrzeżenie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, przyznam, że spodziewałam się więcej po tej książce. Na pewno po nią nie sięgnę, bo nie lubię kiepskich kryminałów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam ciekawa Twojej opinii, bo i na mnie książka nie wywarła większego wrażenia; szczerze mówiąc, wynudziłam się, a od powieści sensacyjnej oczekuję czegoś więcej xD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś niespecjalnie czuję potrzebę sięgnięcia po tę powieść...

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż. Już sam zarys fabuły niekoniecznie mnie zainteresował, a ocena mówi sama za siebie. Nie przeczytam. Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zniechęć się do Pelecanosa. dwie inne książki wydane przez C&T są dużo lepsze.
    Prós wydał jeszcze Zawrócić, ta jest kapitalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zwyczaju zniechęcać się do autora po jednej jego książce; dzięki za wskazówkę, dobrze wiedzieć :). Pozdrawiam!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...