Liczba stron: 312.
Oprawa: miękka.
Rozpoczęcie lektury: 09.04.2012.
Zakończenie lektury: 09.04.2012.
Moja ocena: 7/10.
Terri Blackstock to amerykańska pisarka, której powieści nawiązują do chrześcijaństwa i tradycji z nim związanych. Jej książki zahaczają o różne gatunki literackie, począwszy od chrześcijańskich romansów aż po thrillery. Laureatka kilku nagród, autorka książkowych bestsellerów New York Timesa i ponad sześciu milionów sprzedanych egzemplarzy na całym świecie.
"Drapieżca" jest jednym z nowszych utworów Blackstock. Porusza tematykę dobrze wszystkim znaną w dzisiejszych czasach, a mianowicie dotyczącą niebezpieczeństw czyhających na ludzi w internetowym świecie. Konkretniej rzecz ujmując, chodzi tutaj przede wszystkim o potężną siłę portali społecznościowych, które dla wielu młodocianych użytkowników stają się wręcz drugim domem i kłębowiskiem własnych myśli. Powieść ukazuje historię pewnej rodziny, którą dotyka straszna tragedia powiązana z powyższym problemem. Rodziny, która musi radzić sobie z przeciwnościami losu, szukając oparcia w Bogu i nie tylko. Rodziny, która potrafi walczyć, by nie dopuścić do kolejnych tragicznych zdarzeń zasianych w wirtualnym świecie, a wyrastających w rzeczywistości.
A wszystko zaczyna się od portalu społecznościowego GrapeVyne, który osiąga popularność na miarę Facebooka, Twittera i MySpace. Dzięki możliwości dzielenia się przeżyciami internautów w każdej chwili, zrzesza codziennie po kilka tysięcy fanów. Głównie tych nastoletnich. Jedna z mieszkanek Houston, czternastoletnia Ella Carmichael, zostaje porwana, zgwałcona i zamordowana po tym, jak na swoim profilu GrapeVyne publikuje wpis o miejscu swojego pobytu. Jej starsza siostra i ojciec z trudem radzą sobie z zaistniałą sytuacją. Oboje chcą za wszelką cenę dopaść zabójcę, więc na własne sposoby podejmują niebezpieczne działania. Krista Carmichael nie zawaha się nawet oskarżyć firmę odpowiedzialną za GrapeVyne. Zyskuje w ten sposób sojusznika - samego dyrektora tego portalu. Ale komuś innemu wcale się to nie podoba. Dochodzi do kolejnych przykrych w skutkach zdarzeń. A do rozwiązania zagadki tożsamości mordercy wciąż jest bardzo daleko...
Styl pisarski, jakim autorka "Drapieżcy" opisuje powyższą historię, jest przejrzysty i zrozumiały. Gdzieniegdzie przytacza cytaty z Biblii lub krótkie fragmenty religijnych pieśni, co absolutnie nie przeszkadza w odbiorze książki. Niektóre zwroty czy wyrażenia powtarzają się tu i ówdzie, jakby Blackstock albo tłumacz zapomniał o synonimach, ale to również nie umniejsza wartości przekazu utworu. Opowieść jest prosta, nieskomplikowana, budząca napięcie, zawierająca odpowiednią strukturę typową dla kryminałów, czyli morderstwo-mnóstwo podejrzanych-rozwiązanie zagadki.
Naiwność nastolatków nie zna granic. Nie twierdzę, że wszystkich, ale na pewno niemal każdy z nas spotkał się już z bezmyślnymi, podekscytowanymi, mającymi kręćka na punkcie dzielenia się swoim życiem w sieci osobami. Różnego rodzaju portale społecznościowe nie służą dziś tylko szukaniu znajomych i komunikowaniu się z nimi. Są bowiem ogromnymi siedliskami informacji dotyczących internautów. Informacji i danych, dzięki którym jest możliwe znalezienie konkretnej osoby tu i teraz. W świecie realnym. Nastoletni użytkownicy tak naprawdę nie mają pojęcia, jaką szkodę mogą wyrządzać sobie i swoim bliskim, dzieląc się także z obcymi danymi, które nie powinny trafić do szerokiego kręgu odbiorców. Zdjęciami, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Robią to, bo czują się dzięki temu fajnie i modnie. Nie znają umiaru. Przesadzają.
Zachowanie takich osób budzi litość, a jednocześnie niedowierzanie i przerażenie. To niestety pewnego rodzaju nałóg dzisiejszych czasów. Autorka "Drapieżcy" uczula nas na niego, szokując naiwnym postępowaniem niektórych bohaterów książki i skutkami ich poczynań. Niejeden raz chciałoby się krzyknąć "Nie!" albo "Stop!", wiedząc jednak, że nie przyniosłoby to oczekiwanych rezultatów. Dopiero gdy stanie się coś złego, ludzie przejrzą na oczy i zrozumieją, jacy dotychczas byli bezmyślni i głupi. Szkoda tylko, że musi dojść do tej tragedii. Jakaś osoba musi stracić życie, aby ocalić inne.
Krista Carmichael robi wszystko, by udowodnić, że śmierć jej młodszej siostry nie była bezsensowna. Pełna bólu i cierpienia, ale będąca ostrzeżeniem dla rówieśników Elli. Krista jest twarda i uparcie dąży do celu, jakim jest złapanie internetowego zabójcy. Gorzej ma się sytuacja z jej ojcem, który kiepsko radzi sobie z obecną sytuacją, stopniowo popadając w obłęd. Żadne z nich nie spodziewa się, z kim i z czym będzie musiało się jeszcze zmierzyć. Czy znajdą na to siłę?
Lubię książki, które traktują o różnego rodzaju przestępczości internetowej. Cieszę się, że takowe powstają, gdyż po ich lekturze ich treść na długo zostaje w pamięci, produkując niekończące się przemyślenia, wzbudzając czujność i ostrożność, choćby na krótką chwilę. "Drapieżca, choć, jak już wspomniałam wcześniej, nie należy do zbyt wymagających utworów, trzyma w napięciu do samego końca i pozwala na łatwe przebrnięcie przez niego w ciągu paru godzin. To doskonała, lekka rozrywka, a zarazem przestroga otwierająca szerzej oczy na to, co dzieje się w Internecie. Całkiem udany thriller. Można się zapoznać, polecam.
Za książkę dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece.
Baza recenzji
Nie spotkałam się wcześniej z tą książką ale z chęcią bym ją przeczytała. Interesujący temat któremu warto przyjrzeć się bliżej.
OdpowiedzUsuńOkładka lekko przerażająca a treść godna uwagi :)
OdpowiedzUsuńTemat bardzo intrygujący i na czasie, a po Twojej recenzji na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję ;) Dodaję Twojego bloga do obserwowanych!
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że recenzja się przydała :). Pozdrawiam!
UsuńKtoś kradnie Twoje teksty...
OdpowiedzUsuńhttp://zaciszeksiazek.blogspot.com/2012/07/drapiezca-terri-blackstock.html