niedziela, 14 października 2012

"Serce nie sługa" - Rachael Herron

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2012.
Liczba stron: 392.
Oprawa: miękka.
Rozpoczęcia lektury: 11.10.2012.
Zakończenie lektury: 13.10.2012.
Moja ocena: 6/10.

Rachael Herron to amerykańska pisarka, wielka miłośniczka robienia na drutach, co zresztą widoczne jest w treściach jej książek. Autorka bowiem stworzyła serię lekkich romansów, których akcja została osadzona w miasteczku Cypress Hollow, i których wydarzenia ocierają się o tło pełne wełnianych włóczek i ręcznych robótek. To tło absolutnie nie przytłacza ani też nie nudzi. Wręcz przeciwnie, wywołuje niemałe zainteresowanie czytelnika - a raczej czytelniczki - dzięki faktom stwierdzającym, że robienie na drutach to czynność mająca wiele twarzy, a każda z nich może być przyczyną albo skutkiem zmiany nastroju osoby, która tę czynność wykonuje. "Serce nie sługa" to druga część serii o Cypress Hollow, na szczęście nie ma znaczenia kolejność czytania jej poszczególnych tomików. Bohaterowie pierwszego z nich, "Kocha, nie kocha", w treści jego następcy pojawiają się sporadycznie, gdyż tym razem fabuła dotyczy innych mieszkańców miasteczka.

Lucy Harrison to ponadtrzydziestoletnia kobieta, która nie znosi nudy. Pracuje w antykwariacie pozostawionym przez jej ukochaną babcię, w wolnym czasie nie rozstaje się z ręcznymi robótkami, a oprócz tego jest wykwalifikowanym ratownikiem medycznym i ochotnikiem miejscowej straży pożarnej. Ma przyjaciół, znajomych i nieco zwariowaną rodzinkę, ale jest samotna, bo wszystkie jej dotychczasowe związki okazały się nieudane. Szansa na romans pojawia się, gdy do Cypress Hollow po kilkunastu latach wraca Owen Bancroft, jej licealna miłość. Ich rozstanie za młodu nie należało do przyjemnych, dlatego teraz Lucy kompletnie nie wie, czego się po tym mężczyźnie spodziewać. Mężczyźnie, któremu wbrew sobie wynajmuje mieszkanie w pobliżu antykwariatu, mężczyźnie, który musi uporządkować osobiste sprawy i to nie tylko te bieżące, mężczyźnie, któremu nie potrafi się oprzeć, a i szybko okazuje się, że z wzajemnością. Czy uczucie tej wzajemnej fascynacji Lucy i Owena zdoła przetrwać dłużej aniżeli kiedyś? Jakie tajemnice z przeszłości skrywa w sobie Owen? Co z tym wszystkim ma wspólnego Eliza Carpenter, postać-legenda, guru wełnianych robótek? Balansując pomiędzy czasami obecnymi a tymi odległymi, Lucy zaczyna stąpać po cienkim lodzie, wystawiając na próbę przyjaźń i miłość, którymi darzy swych najbliższych, i którymi oni darzą ją.

"Serce nie sługa" to dość schematyczny romans, jakich niemało. Mamy tutaj bowiem parę zakochanych, których miłosne drogi rozeszły się w beztroskich latach młodości, by później skrzyżować się ponownie. Jest silne uczucie, a następnie niewłaściwa, przykra sytuacja, która rujnuje wszystko, wytrącając z równowagi zarówno Lucy, jak i Owena po to, by ostatecznie ich związek doprowadzić z powrotem do ładu. Fabuła jest więc przewidywalna, pomijając oczywiście wątki związane z dziewiarstwem, które są w tej książce czymś rzadko spotykanym, jeśli chodzi o beletrystykę, i ciekawym. Herron posługuje się prostym językiem, choć czasami za mało emocjonalnym, często przytaczając niezbyt zabawne i nieco szalone opisy sytuacji czy dialogi bohaterów. Powieść składa się z ponad trzydziestu rozdziałów i każdy z nich opatrzony jest sympatycznym cytatem Elizy Carpenter w mniejszym lub większym stopniu odnoszącym się do ich treści.

Nie jest to romans jakichś wysokich lotów, od którego nie można się oderwać, ale raz po raz potrafi zaskoczyć. Autorka bowiem porusza w nim nie tylko tematykę miłości i przyjaźni, ale też moralności, chorób i śmierci. To dlatego w utworze pojawia się wiele kontrowersyjnych postaci. Herron bez najmniejszych skrupułów przygląda się bliżej problemom seksu i odmiennym orientacjom seksualnym, ukazując te kwestie w nieco żartobliwy sposób, co nie zawsze do końca mnie przekonywało. Nie mam tu jednak na myśli jakichś wulgarnych czy niesmacznych opisów; ze scenami intymnymi pisarka radzi sobie całkiem dobrze i subtelnie. Najbardziej natomiast zaintrygował mnie wątek postaci borykającej się z Alzheimerem, który wywołał we mnie sporo przykrych emocji; przemówiły tez do mnie fragmenty dotyczące przeszłości głównych bohaterów i ich rodzin, stopniowo składające się w zgrabną historię. Odkrywanie sekretów sprzed lat w jakiejkolwiek książce chyba zawsze przyciąga uwagę czytelnika - przynajmniej mnie na pewno.

Ta nieskomplikowana pozycja z całą pewnością zniechęci swoją infantylnością tego, kto oczekuje od niej ambitnej literatury obyczajowej. Dlatego pragnę zaznaczyć, iż "Serce nie sługa" Rachael Herron to lekkie romansidło, czasem przyjemne, czasem zaskakujące, czasem nawet nudnawe, a więc powieść w sam raz dla miłośniczek tego gatunku. Powieść na nudne popołudnia czy wieczory, powieść na odprężenie, która dodatkowo miłośniczkom dziewiarstwa może o wiele bardziej umilić czas. Czy kiedykolwiek sięgnę po inne utwory z serii Cypress Hollow tej autorki? Być może. Ale tylko być może.

Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Recenzja napisana dla portalu IRKA.

10 komentarzy:

  1. Od czasu do czasu można się skusić na lekkie romansidło. Sama lubię robótki ręczne, więc może przy okazji sięgnę po tę właśnie książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć mnie robótki ręczne są całkiem obce, to jednak uważam, że są one jednym z najmilszych akcentów w powyższej książce :).

      Usuń
  2. Będę omijać tę książkę. Fabuła mnie nie zaciekawiła i takie lekkie potraktowanie niektórych wątków też chyba nie przypadłoby mi do gustu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja czasami lubię poczytać takie książki, rozglądnę się za nią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że nie wygląda to najgorzej - jest kilka wątków w tej powieści, które brzmią interesująco. Jestem po lekturze jednej z książek Montefiore i załamałam się banalnością przeczytanej historii. Mam nadzieję, że ta książka będzie lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię czasem przeczytać taką pozycję dla odprężenia się. Takie moje guilty pleassure książek. Chociaż małomiasteczkowe historie wolę raczej w filmach lub serialach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię robótki ręcznę, lubię typowe romanse i mam dużą ochotę na tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie często czytuję tego typu romanse. Stanowczo wolę historyczne. Dlatego powiem pass.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele razy miałam okazję recenzować książki tej autorki i zawsze coś mnie przed tym powstrzymywało. Widzę, że dużo nie straciłam i nie mam co żałować na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moze kiedys siegne, ale raczej nie predko:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...