Liczba stron: 260.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami.
Rozpoczęcie lektury: 09.10.2012.
Zakończenie lektury: 10.10.2012.
Moja ocena: 7/10.
Karolina Kubilus to urodzona w Trzciance absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Podyplomowo ukończyła pedagogikę specjalną oraz organizację i zarządzanie oświatą. Od ponad dwudziestu lat pracuje w szkole wiejskiej w Łomnicy, z kolei od ubiegłego roku skutecznie rozwija swoją pasję, jaką jest pisanie. Do tej pory na rynku czytelniczym ukazały się jej trzy powieści: "Serce nie słucha", "Jak zjeść słonia" i "Zobaczyć tęczę".
Kiedy zapaliłam się do przeczytania najnowszej książki tej autorki, nie zdawałam sobie sprawy z tego, iż jest ona kontynuacją losów bohaterów z utworu "Serce nie słucha". Po odkryciu tego faktu zaczęłam się zastanawiać, czy nieznajomość pierwszej części będzie przeszkadzać mi w lekturze części drugiej, aż w końcu nie wytrzymałam i kupiłam poprzedniczkę "Zobaczyć tęczę", by mieć pewność, że zyskam pełny obraz wydarzeń spreparowanych przez pisarkę. Pozycja "Serce nie słucha" pozytywnie zaskoczyła mnie swoją lekkością oraz swobodnym stylem i realizmem. I dokładnie to samo - pomijając element zaskoczenia - mogę napisać o jej następczyni, której lektura minęła mi w mgnieniu oka i żal było się z nią rozstawać. Opowiada ona o zabawnych, choć czasem pechowych perypetiach prawie czterdziestoletniej kobiety, która po rozwodzie i wieloletniej samotności otrzymuje szansę na wstąpienie w nowy związek, brnąc przy okazji przez wybryki jedenastoletniego syna, byłego męża oraz problemy najbliższych przyjaciółek.
Od momentu wzajemnego powiedzenia sobie "kocham cię" przez Anitę i Jacka mija kilka miesięcy. Jest ponura jesień. Anita nadal uczy języka polskiego w szkole podstawowej, nad którą pieczę przejął nowy dyrektor zwany Dyrem, kiedy tylko jest to możliwe, widuje się z Jackiem mieszkającym sto kilometrów z dala od niej, a jej syn Michał staje się coraz mądrzejszy, bystrzejszy, przy okazji sprawiając matce pozornie ogromne problemy wychowawcze. Są też przyjaciółki Anity - ciężarna Paulina, która lada moment urodzi, Ewka, która w dalszym ciągu nie może pogodzić się ze zdradą męża, oraz Gośka niemająca powodów do narzekania, bo wiedzie jej się znakomicie. Wydawać by się mogło, że życie głównej bohaterki układa się, może nie idealnie, ale pomyślnie. Jednak do czasu. Do akcji bowiem po raz kolejny wkracza Rafał, jej były mąż, a także... Dyro, który wbrew sobie i zasadom panującym w pracy zakochuje się w Anicie. Biedna kobieta będzie musiała przeżyć niejeden deszczowy dzień, by móc w końcu ponownie zobaczyć upragnioną tęczę...
Pod względem stylu i języka ta książka Kubilus niczym nie różni się od swojej poprzedniczki. Pisarka posługuje się nieskomplikowanym i przejrzystym zasobem słownictwa, formułując z niego zwięzłe, ale treściwe zdania i swobodne, acz ciekawe dialogi. Fabuła utworu "Zobaczyć tęczę" sprawia wrażenie niezwykle realistycznej z racji poruszanych w niej tematów dotyczących życia codziennego współczesnych Polaków, choć czasami obfituje w zaskakujące i już niecodzienne zbiegi okoliczności. Ale one z kolei nadają powieści swoisty urok przyprószony odrobiną dobrego humoru, dzięki któremu każdy czytelnik, a może raczej, nie da się ukryć, każda czytelniczka poszukująca niewymagającej lektury na nudne wieczory chętnie po nią sięgnie.
Narracja pierwszoosobowa sprawia, że przyglądamy się z bardzo bliska problemom dotykającym Anitę Chmielnik. Poznajemy tę bohaterkę nie tylko od zewnątrz, ale i wewnątrz poprzez jej często rozpaczliwe i chaotyczne myśli. Na przykładzie tej całkiem zwyczajnej kobiety - matki i nauczycielki - Kubilus kształtuje obraz życia pełnego wzlotów i upadków, które przecież mogą dotknąć i na pewno dotykają każdego z nas. Ale wyraźnie widać, że autorka jest niezwykle optymistyczną osobą, która lubi satysfakcjonujące rozwiązywanie problemów i szczęśliwe zakończenia. Tym samym przekonuje nas do tego, by nie załamywać się po każdym niekorzystnym zdarzeniu, lecz walczyć o to, by nasze życie znów wjechało na właściwy tor. Walczyć o szczęście, o ten widok tytułowej tęczy.
Twórczość Kubilus polubiłam nie tylko ze względu na fakt, iż przyjemnie się ją odbiera. Jeszcze przyjemniej bowiem obcuje się z wykreowanymi przez pisarkę bohaterami, z których większość jest po prostu sympatyczna i taka... swojska. Nie da się przecież nie lubić Michała, wielkiego miłośnika piłki nożnej, który z dnia na dzień zaczyna odkrywać luki w szkolnym systemie oceniania, opuszczając lekcje dla "ważniejszych spraw". Nie da się nie lubić samej Anity, która, choć jak sama często przyznaje, zachowuje się jak zakochana bez pamięci albo rozhisteryzowana nastolatka-wariatka, jest barwną postacią, do której problemy lgną jak ćmy do światła, przez co niejednokrotnie musi stawiać czoła zabawnym, dziwnym bądź nie do pozazdroszczenia sytuacjom. Z kolei wielu z tych drugoplanowych bohaterów jest takich, którzy w jakiś sposób zaskakują swoją osobowością lub przeszłością, intrygują, jak na przykład nowa partnerka Rafała, jego matka, Dyro i rodzice Anity. To naprawdę niewiarygodne, że przygody niespecjalnie wyróżniających się polskich rodzin zainteresowały mnie do tego stopnia, iż nadal odczuwam pewien niedosyt. Dlatego nie miałabym nic przeciwko powstaniu kolejnej powieści traktującej o dalszych losach Anity i "jej paczki".
Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję wydawnictwu Replika.
Recenzja napisana dla portalu IRKA.
Kolejny ciekawy tytuł, który wpisuję na swoją listę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o autorce. I chyba sama bym po nią nie sięgnęła, ale być może teraz dam jej szanse.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka i z tego co widzę treść też niczego sobie, jak będę miała okazje to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja - zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki, będę jej wypatrywać :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością będę szukała obu części, myślę że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńKończę właśnie czytać ,,Zobaczyć tęczę'' i również bardzo pozytywnie odebrałam tę powieść.
OdpowiedzUsuńByć może będę miała okazję przeczytać tę książkę. Ciekawe, jakie na mnie zrobi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością interesująca, bo takie odniosłem wrażenie po przeczytaniu Twojej recenzji. Jednak póki co powiem pass, bo to tego szukam w fabule. Pozdrawiam i życzę kolejnych recenzenckich szlifów
OdpowiedzUsuńMam jej "Serce nie słucha" - jak mi się spodoba to i po inne jej książki sięgnę :D
OdpowiedzUsuńOkładka jest bardzo ładna, ale czy fabuła mnie przekona... zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńUrocza okładka, to po pierwsze. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to idealna książka na jesienne wieczory.