Liczba stron: 301.
Rozpoczęcie lektury: 24.08.2012.
Zakończenie lektury: 26.08.2012.
Moja ocena: 8/10.
Jack Ketchum to amerykański pisarz słynący przede wszystkim z powieści grozy. Zanim na dobre poświęcił się pisarstwu, podejmował się prac w różnych dziedzinach. W 1980 roku napisał pierwszą książkę, "Poza sezonem", która otwiera cykl traktujący o kanibalach, składający się z czterech pozycji. Ketchum jest też autorem innych powieści mrożących krew w żyłach, a także kilku nowel i zbiorów opowiadań. Część jego utworów została przeniesiona na wielki ekran.
Dość długo nie mogłam się przekonać do tego, by sięgnąć po prozę tego pisarza. Zwyczajnie przerażała mnie perspektywa czytania jego książek. Książek, które są horrorami nie dlatego, że straszą w nich duchy czy inne zjawy, ale dlatego, iż przedstawiają najgorsze zakamarki ludzkiej psychiki i okrucieństwa, jakich mogą dokonać ludzie pozbawieni, no cóż, człowieczeństwa. "Dziewczyna z sąsiedztwa" to doskonały przykład takiego utworu. To co autor ukazał w tej pozycji, jest wstrząsająco realistyczne, a to dlatego, że podobne wydarzenia miały miejsce naprawdę. Jakimś cudem udało mi się przebrnąć przez tę pozycję. A nie było łatwo ze względu na jednoczesne zaintrygowanie nią i chęć odłożenia jej z powrotem na półkę. Ponadto zapadła ona w moją pamięć bardzo głęboko. Niewątpliwe, że jeszcze nie raz sięgnę po jakąś powieść Ketchuma.
Lato, rok 1958. Nastoletnie siostry, Susan i Meg, trafiają pod opiekę ciotki Ruth Chandler po tym, jak w wypadku samochodowym giną ich rodzice. Ruth sama wychowuje trójkę chłopców, wiekiem zbliżonych do ich kuzynek. Cała rodzina cieszy się ogólną sympatią wśród mieszkańców małego amerykańskiego miasteczka, w którym nikt nie czuje się obco, a życie płynie w zgodzie i spokoju. Łagodna natura Ruth jednak to tylko pozory. Wraz z upływem kolejnych dni zamieszkiwanie u Chandlerów staje się męczarnią dla Meg, która z byle powodu jest szykanowana i gnębiona przez ciotkę. Aż nadchodzi taki dzień, w którym dziewczyna zostaje zamknięta w piwnicy. Naga, głodna i bezbronna. Postępowanie Ruth względem Meg z dnia na dzień staje się coraz bardziej wyrafinowane, jeśli chodzi o upór, zawziętość i brutalność. Na domiar złego bezproblemowo rozprzestrzenia się ono także u jej synów, dla których znęcanie się nad dziewczyną to coś niesamowicie intrygującego, szalonego, a zarazem pięknego.
Wydarzeniom rozgrywającym się w piwnicy i nie tylko przygląda się sąsiad Chandlerów, dwunastoletni David, przyjaciel synów Ruth. To właśnie z jego perspektywy, za pośrednictwem jego wspomnień z dzieciństwa, opowiedziana została cała ta historia. Osoba Davida może tutaj być smakowitym kąskiem w dyskusji na temat jego postępowania. Bo choć chłopiec był tylko obserwatorem, nie brał udziału w torturach Meg, chciał pomóc jej wydostać się z piekła, w jakim się znalazła, to jednak nie zrealizował swoich planów, a co najważniejsze, nie zrobił nic, by pomóc tej dziewczynie w łatwiejszy sposób, powiadamiając na przykład mieszkańców miasteczka, swoich rodziców czy policję. Dorosły już David próbuje tłumaczyć sam siebie, ale ma świadomość tego, że tak naprawdę nic nie jest w stanie wytłumaczyć jego zachowanie, w którym prym wiodło zaciekawienie, zauroczenie i chore pożądanie. Dla mnie ten bohater jest tak samo winny jak pozostali, którzy, choć znęcali się fizycznie nad Bogu ducha winną Meg, to jednak sprawiali wrażenie chorych psychicznie, jakby pustych, czasem obojętnych i nieświadomych tego, do czego mogły doprowadzić ich uczynki.
A były one po prostu przesiąknięte złem i okrucieństwem. Wstrząsające. Niewiarygodne. Brutalne. Okropne. Przerażające. Nieludzkie. Wulgarne. Bestialskie. Tego typu określenia można wymieniać bez końca. I to jest smutne. Czytając "Dziewczynę z sąsiedztwa", odczuwa się wiele emocji, niestety w większości tych negatywnych; taką mieszankę wściekłości i bezsilności, zabarwioną nadzieją na to, że Meg okaże się silniejszą i wytrwalszą osobą od nas samych. Pytanie "dlaczego?" ciśnie się do naszych myśli wraz z każdą stroną powieści. Czytelnik nie jest w stanie jednak uzyskać na nie odpowiedzi. Ludzie-potwory istnieją naprawdę. Są tacy, którzy mordują w barbarzyński sposób nawet kilkadziesiąt osób, są też tacy, którzy przetrzymują własne dzieci w piwnicach, by gwałcić je fizycznie i psychicznie. Dla własnej przyjemności? Satysfakcji? Dla jakichś wymyślonych przez siebie zasad? Przyglądanie się bliżej umysłom takich psychopatów jest stratą czasu. Albo niemożliwe.
Jack Ketchum w doskonały w swej prostocie sposób uwiecznił w swym utworze jeden z takich wstrząsających przypadków, który zdarzył się niegdyś w rzeczywistości. To dlatego fabuła "Dziewczyny z sąsiedztwa" jest tak realna i niesamowicie wciągająca. Nieważne, że autor dokonał paru zmian w opisie faktu, co zaznacza w zakończeniu książki. Ważne, jest to, że uczula nas na to, do czego jest zdolny człowiek pozbawiony skrupułów, moralności, mający własne widzimisię w pewnych sprawach, przesłaniające mu cały świat. To bardzo dobra powieść, choć z całą pewnością dla czytelników o stalowych nerwach i niewrażliwych żołądkach. Teraz, po jej lekturze, zastanawiam się, czy będę w stanie kiedyś obejrzeć film, który powstał na jej podstawie. Wyobraźnia to jedno, a ujrzenie na własne oczy okrutnych obrazów z udziałem tytułowej dziewczyny to drugie, prawda? Chyba jeszcze to przemyślę...
Jesteś jedną z nielicznych, która zachęciła mnie do prozy tego pisarza. Obijał mi się on o uszy, jednak Ty ostatecznie przeważyłaś szalę.
OdpowiedzUsuńZatem ogromnie się cieszę! Oby Ketchum Cię nie rozczarował ;). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo zachęcająca i dobrze napisana recenzja!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jestem gotowa na takie okrucieństwo, ale ciekawość już we mnie kiełkuje... może kiedyś spróbuję.
Bardzo dobra recenzja - gratuluję!
Niezmiernie miło jest mi czytać Twój komentarz! Bardzo dziękuję :).
Usuńja tę książkę mam juz za sobą. Zgadzam się okrutna i wstrząsająca opowieść! ale świetnie napisana i na pewno warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCzuje się jednocześnie zachęcona i zniechęcona ;) Nie wiem czy jestem w stanie znieść taką skalę bezmyślnego okrucieństwa...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie jest łatwo podjąć decyzję odnośnie przeczytanie tej książki - wiem to po sobie ;).
UsuńSzczerze przyznam, że trochę obawiam się takiego realistycznego horroru... ale po twojej recenzji chyba się skuszę...
OdpowiedzUsuńczytałam, książka daje do myślenia
OdpowiedzUsuńmuszę przeczytać tę książkę, okładka jest zachwycająca !
OdpowiedzUsuńMyślę o tej książce już od jakiegoś czasu. Mimo, że się trochę boję, to i tak będę chciała ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzytam wszystkie książki Jacka Ketchuma. Tej jeszcze nie czytałam ale to tylko kwestia czasu :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu 'Dziewczynę z sąsiedztwa' i muszę przyznać, że to jedna z najbardziej porażających książek jakie miałam okazję przeczytać. Wiem na pewno, że nie wrócę do tej lektury za żadne skarby, zresztą szybko ją wymieniłam, bo nawet nie mogłam patrzeć na okładkę :)
OdpowiedzUsuńChodzi za mną ten autor, oj chodzi. Chyba w koncu musze rozpocząć z nim znajomosc.. :)
OdpowiedzUsuńKurcze, mam dokładnie tak samo jak koleżanka wyżej. Ile to już razy miałem się za Ketchuma zabrać. I czytam te rrecenzje jego książek, wynajduje jakieś informacje, a za same jego teksty zabrać się nie mogę. Muszę to wreszcie zmienić:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ketchum... Wszyscy dookoła tak go zachwalają, a ja się wciąż przekonać nie mogę. Powieści grozy nie są moją specjalnością. Proza Ketchuma wydaje mi się zbyt brutalna i raczej nie na moje nerwy. :) Co prawda znam ją na razie tylko z opowiadań i recenzji, ale to mi póki co wystarcza.
OdpowiedzUsuń