Liczba stron: 184.
Rozpoczęcie lektury: 24.07.2012.
Zakończenie lektury: 25.07.2012.
Moja ocena: 7/10.
Sergio Bambaren to pisarz urodzony w Peru, wielki miłośnik podróży i oceanu, o czym można się przekonać, czytając jego książki traktujące zazwyczaj o sensie ludzkiego życia oraz podążaniu za marzeniami i ich realizacji. Po niedługim pobycie w Peru przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie studiował chemię, a jeszcze później osiadł w Australii, nie przestając jednak podróżować. Będąc w Portugalii, uzyskał inspirację do napisania pierwszej, dość krótkiej powieści, "Delfin. Opowieść o marzycielu", dzięki której zyskał ogromną popularność na całym świecie.
"Dalekie Wiatry" to niewielka objętościowo książka, przepełniona optymizmem i pewnego rodzaju magią. Na przykładzie pary małżeńskiej, w której związek wkradła się rutyna, a praca przesłoniła jej oczy na wszystko inne, autor zwraca uwagę na to, by od czasu do czasu albo chociaż raz w życiu umieć postawić na swoim, podążyć za marzeniami, niezależnie od tego, jak bardzo absurdalne mogłyby się one wydawać. Każdy z nas ma tylko jedno życie. Nie powinniśmy więc pozwalać na to, by szczęście i radość uciekały nam sprzed nosa tylko dlatego, że codzienne obowiązki krzyżują nasze plany, czynią nas zapracowanymi i pogrążonymi w monotonnym bycie. Odrobina szaleństwa i odwagi, jak to się mówi, jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła. A może dokonać niewyobrażalnych zmian w życiu człowieka.
Chcąc odnaleźć swoje prawdziwe ja, zapomnieć o troskach życia codziennego i zagłębić się w marzeniach, Michael i Gail Thompsonowie decydują się na kilkumiesięczną podróż na pokładzie żaglówki o nazwie "Dalekie Wiatry". A wszystko to za sprawą pewnej książki zawierającej ciekawe i podnoszące na duchu sentencje dotyczące ludzkiego istnienia, którą Michael przez przypadek kupił w antykwariacie. Dzięki niej uświadomił sobie, że jeszcze ma szansę na to, by naprawić swoje małżeństwo z Gail, które od jakiegoś czasu brnęło w kryzys i rutynę. Spontaniczna decyzja o rejsie w nieznane była decyzją ich obojga. Nie spodziewali się jednak tego, że podróż wywrze na nich ogromne wrażenie i sprawi, że zaczną całkiem inaczej postrzegać otaczający ich świat, no i samych siebie.
"Dalekie Wiatry" to utwór napisany bardzo prostym i lekkim językiem. W czasie jego lektury wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że Bambaren zaznał w swym życiu jakiejś inspiracji, zrozumiał coś bardzo ważnego i te swoje przemyślenia po prostu ubrał w odpowiednie słowa, czyniąc z nich ciepłą, niosącą nadzieję opowieść. Opowieść, która jest wręcz naszpikowana ciekawymi, choć na pierwszy rzut oka banalnymi i jakże zrozumiałymi aforyzmami na temat tego, co w życiu człowieka jest ważne. Na co warto zwracać uwagę, czym się kierować, jakiego wyboru dokonać, jak spełnić swoje marzenia, jak być szczęśliwym i jak uszczęśliwić drugą osobę.
Ta książka naprawdę pobudza wyobraźnię i skłania do refleksji. Sprawiła, że po zakończeniu lektury poczułam się niezwykle lekko i rześko. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że to, co jest ważne w życiu, to "to, co człowiek czuje i czym może się podzielić, a nie to, co posiada"*. Przy czym trzeba pamiętać o tym, że jesteśmy w stanie kierować swoim losem. Jesteśmy w stanie słuchać głosu własnego serca i nie powinniśmy się bać podążać za nim. Decydując sami o swojej przyszłości, będziemy dumni z własnych postanowień, a w przeciwnym wypadku będziemy mieć pretensje tylko i wyłącznie do nas samych. "Żeby zdecydować, trzeba dokonać wyboru. Żeby dokonać wyboru, trzeba mieć możliwości wyboru. A żeby móc dokonać swobodnego wyboru spośród wszystkich dostępnych opcji, trzeba podjąć ryzyko i słuchać swojego wewnętrznego głosu"**. Dla wielu z nas jednak ryzyko to dość przerażające słowo. A jeszcze bardziej przerażający jest ryzykowny czyn, którego mamy dokonać. Ale czy nie warto czasem pozwolić mu zaistnieć? Chociażby po to, by później cieszyć się uzyskanymi już na zawsze wspomnieniami z nim związanymi? Muszę przyznać, że powieść Bambarena jak żadna inna uczuliła mnie na wielką wartość, jaką posiadają ludzkie wspomnienia. Dwie godzinki bezsennej nocy, które poświęciłam na czytanie tej książki, nagle stały się nieprzespaną nocą, gdyż odczułam ogromną potrzebę zanurzenia się we własnej przeszłości. Wprawdzie było to zwyczajne oglądanie rodzinnych zdjęć i filmów sprzed kilku lat, ale zarazem niezwykle miłe spędzenie czasu.
Sergio Bambaren zachwycił mnie prostotą i magią, jaką obdarował "Dalekie Wiatry". Ponadto wzruszył, odprężył i dał nadzieję na to, że moje plany i marzenia kiedyś się urzeczywistnią. Czy znajdę w sobie tyle siły i odwagi, co bohaterowie powieści? Chciałabym, żeby tak było. Może się wydawać, że ten utwór przeznaczony jest głównie dla marzycieli, ale to nieprawda. Może ją przeczytać każdy, kto choć przez chwilę w swoim życiu poczuł się z jakiegoś powodu zagubiony, przytłoczony szarą rzeczywistością, kto nie potrafi dotrzeć do własnej osobowości, samego siebie lub najbliższych mu osób. Przyjemna lektura, polecam.
*s.153
**s.150
Czasem mam ochotę na takie z lekka filozoficzne klimaty. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że książka niesie z sobą nadzieję - chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w domu, zakupiłam na jakiejś przecenie w Matrasie ;) Czytałam inną książkę tego autora i nie byłą zła, więc za tę też się w końcu zabiorę ;)
OdpowiedzUsuńwydaje się być ciekawa, aczkolwiek obecnie nie mam czasu na kolejne książki, które bym zapisała na "do przeczytania" ;]
OdpowiedzUsuńKsiążka o marzeniach, dająca nadziej na ich spełnienie? Oj koniecznie muszę przeczytać, bo ostatnio wątpię w to coraz bardziej... :) Bardzo chętnie przeczytam. Tym bardziej, że ta nadzieja bije już z Twojej recenzji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa razie pasuję ale nie mówię książce nie :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak zobaczę ją w księgarni to się poważnie zastanowię :) Zainteresowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńPs. Nie mogę się doczekać recenzji "LEKTORA" - bardzo dobra książka :)