czwartek, 10 lipca 2014

"Szept wiatru" - Elizabeth Haran

Tytuł oryginału: "Die Insel der roten Erde".
Tłumacz: Joanna Grabarek.
Wydawnictwo: Akurat, 2014.
Liczba stron: 576.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami.
Rozpoczęcie lektury: 03.07.2014.
Zakończenie lektury: 04.07.2014.
Moja ocena: 8/10.

Elizabeth Haran, urodzona w 1954 roku w Bulawayo, obecnie mieszkająca w Australii, jest autorką kilkunastu powieści przygodowych i obyczajowych, których akcja toczy się zazwyczaj w XIX lub XX wieku. Jej książki zyskują coraz większą popularność w krajach europejskich. W samych Niemczech sprzedano już półtora miliona egzemplarzy. Polski rynek wydawniczy natomiast wkrótce stanie się bogatszy o kolejną - drugą - pozycję jej autorstwa, na którą czekam z niecierpliwością, czyli "Pod płonącym niebem".

Miałam dobre przeczucie co do "Szeptu wiatru". Jak tylko zauważyłam tę książkę w zapowiedziach wydawniczych, wiedziałam, że muszę ją mieć, a gdy już zacznę ją czytać, przepadnę na długie godziny. I tak rzeczywiście było. Uwielbiam sagi rodzinne i obszerne powieści obyczajowe, w których rodzinne perypetie, romanse, kłamstwa i tajemnice wysuwają się na pierwszy plan. Utwór Haran może i nie jest sagą obejmującą kilkanaście czy kilkadziesiąt lat życia bohaterów, ale odznacza się tą atmosferą - jednocześnie przyjemną i intrygującą - charakterystyczną dla tego właśnie gatunku. To opowieść o dwóch kobietach, które w wyniku nieszczęśliwych wypadków stają w obliczu drastycznych życiowych zmian. Zmian, które mogą doprowadzić je na szczyt szczęścia, bądź w przypadku nierozważnego postępowania - do zguby.

Australia, sierpień 1845 roku. Celem parowca, na pokładzie którego znajdują się główne bohaterki, jest Wyspa Kangura. Kapryśna, bezczelna i wywyższająca się dziewiętnastoletnia Amelia Divine płynie wraz ze służącą, Lucy, do nowych opiekunów, państwa Ashbych. Kilka tygodni temu straciła rodziców i brata i nie jest zadowolona z opuszczenia rodzinnego miasta. Jej nieustannego marudzenia ma serdecznie dość inna pasażerka, Sara Jones, młoda więźniarka, której po pięciu latach pobytu w więzieniu wręczono bilet do wolności. Ostatnie dwa lata kary ma przepracować na farmie wdowca, Evana Finnlaya, opiekując się sześciorgiem jego dzieci i wykonując domowe obowiązki. Niespodziewanie statek uderza w częściowo zatopioną rafę i rozbija się. Traf chce, że również łódź ratunkowa, na którą udaje się dostać Amelii i Sarze, ulega wypadkowi, ale jakimś cudem obie kobiety zostają uratowane przez miejscowego latarnika. Pojawia się jednak niemały problem - w wyniku uderzenia w głowę panna Divine traci pamięć. Wykorzystując znajomość paru niezbędnych faktów dotyczących jej życia i fizyczne podobieństwo, Sara decyduje się na przejęcie tożsamości poszkodowanej. Ciesząc się na doświadczenie wygodnego i luksusowego życia, jakie do tej pory miała Amelia, skazuje tę niemającą pojęcia o gotowaniu czy pieleniu ogródka dziewczynę na dwa lata ciężkiej pracy fizycznej na farmie. Zamiana ról przynosi nieoczekiwane i zaskakujące rezultaty. Uświadamia bohaterkom, co tak naprawdę liczy się w życiu najbardziej i że zawiść nie jest najlepszą drogą do spełnienia marzeń i zaznania spokoju.

Motyw kradzieży tożsamości natychmiast przypomniał mi o pewnej komedii romantycznej, "Pani Winterbourne", którą oglądałam kilka lat temu. Pamiętam, że ów film zrobił na mnie pozytywne wrażenie. To samo mogę teraz napisać o książce Haran, zapowiadającej się świetnie i kończącej się w podobnym stylu. Język autorki jest nieskomplikowany, przystępny i współczesny. Nieco ugrzeczniony, ale w żadnym stopniu nie przeszkadzało mi to w niepozbawionym przyjemności odbiorze powieści.

Powieści, która ze względu na niewłaściwe postępowanie Sary nie może nie być intrygująca. Czytelnik od razu wyraża zainteresowanie losami kobiet i pragnie dowiedzieć się, jak poradzą sobie w nowych wcieleniach. Jest przekonany, że będzie się działo i kipiało emocjami. I rzeczywiście - czytając "Szept wiatru", nudy się nie uświadczy. W utworze naprzemiennie są ukazane dni z życia owładniętej amnezją Amelii Divine oraz przebiegłej Sary Jones. Muszę przyznać, że przypadek pierwszej z nich wydał mi się ciekawszy, za to wyczyny panny Jones - bardziej niepokojące i trzymające w napięciu. Stało się tak głównie dlatego, że każdą z bohaterek darzyłam mniejszą i większą sympatią. Okazuje się bowiem, że zamiana tożsamości jest równoznaczna ze zmianami zachodzącymi w charakterach obu panien. Praca na farmie Finnlaya wychodzi Amelii na dobre i dziewczyna z marudnej i zarozumiałej bogaczki przeistacza się w zaradną kobietę, zwracającą uwagę na uczucia innych ludzi, w tym serdeczność płynącą prosto z serca pewnego mężczyzny. Sara z kolei z czasem zaczyna przypominać dawną Amelię. Kiedy czytelnik poznaje ją na początku powieści, wydaje mu się ona osobą porządną i uczciwą, ale jej późniejsze sekrety i chciwość, która bierze górę nad rozsądkiem, sprawiają, że bohaterka traci w jego oczach - jest bowiem w stanie zrobić dosłownie wszystko (niewiarygodne, do jakich czynów potrafi się dopuścić), by prawda o niej i Amelii nigdy nie wyszła na jaw). Zapomina jednak, że kłamstwo ma krótkie nogi...

"Szept wiatru" jest książką, którą czytałam z wielkim zapałem i niesłabnącą fascynacją, przez co jej niemałej objętości praktycznie nie odczułam. Pisarka zadbała o urozmaicenie fabuły wątkami romantycznymi, humorystycznymi i mrożącymi krew w żyłach. Każda strona rodzi mnóstwo pytań: czy Amelia poradzi sobie na farmie? Polubią ją dzieci Evana? Odzyska pamięć? A jeśli tak, to kiedy i co będzie tego przyczyną? Czy misterne plany Sary powiodą się? Czy dziewczyna kogoś skrzywdzi? A może pokocha? W historii opowiedzianej przez Elizabeth Haran miłość ma różne oblicza - bohaterowie kochają prawdziwie, nieszczęśliwie bądź stają się zaborczy w stosunku do bliskich. Przyjaźń, szczęście, radość i sukcesy przeplatają się z nienawiścią, cierpieniem, troskami i poczuciem odrzucenia. To powieść o próbach zrozumienia drugiego człowieka, pragnieniach, poświęceniu i wybaczaniu z cudownymi australijskimi krajobrazami (których na moje oko mogłoby być więcej) w tle. Polecam.

Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję wydawnictwu Akurat.

8 komentarzy:

  1. Nie zdajesz sobie sprawy jak jestem na nią napalona!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite tempo czytania :) Mi również się ona podoba, pewnie niedługo po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli książka mnie wciągnie i mam czas na czytanie, wykorzystuję go na maksa. I po kilku-kilkunastu godzinach jest już po lekturze ;).

      Usuń
  3. Po takiej recenzji trudno się nie skusić

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjna, bardzo przypadła mi do gustu:) A jak Ty szybko przeczytałaś! Choć gruba to jednak muszę przyznać, że faktycznie czyta się błyskawicznie:) Polecam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli książka mnie wciągnie i mam czas na czytanie, wykorzystuję go na maksa. I po kilku-kilkunastu godzinach jest już po lekturze ;). Polecam również! :)

      Usuń
  5. Bardzo chcę przeczytać tę książkę - bardzo!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...