sobota, 31 marca 2012

"Ratownik" - James Patterson, Andrew Gross

Wydawnictwo: Albatros, 2006.
Liczba stron: 368.
Oprawa: miękka.
Rozpoczęcie lektury: 29.03.2012.
Zakończenie lektury: 30.03.2012.
Moja ocena: 7/10.

James Patterson to jeden z najpopularniejszych autorów amerykańskich, specjalizujących się w sensacjach i thrillerach. Do tej pory napisał kilkadziesiąt książek. Jego ulubionym bohaterem jest Alex Cross, czarnoskóry policjant, który pojawia się aż w dwudziestu powieściach, a w którego na wielkim ekranie wcielił się Morgan Freeman. Pisarz często tworzy we współpracy z innymi autorami, takimi jak Maxine Paetro, Howardem Roughanem czy Andrew Grossem. Ten ostatni zyskał sławę właśnie dzięki Pattersonowi. Od pewnego czasu publikuje również samodzielnie.

Powieści Pattersona mają to do siebie, że ich akcja toczy się w niesamowicie szybkim tempie. Jest tak skonstruowana, że czytelnik nie ma czasu na choć chwilę wytchnienia, a wydarzenia, które śledzi pochłaniają go bez reszty. Jest to spowodowanie nie tylko umiejętnościami pisarskimi autora, ale też bardzo krótkimi rozdziałami, zazwyczaj dwu-, trzy-, czterostronicowymi. Niemożność doczekania się w czasie lektury końca rozdziału mija więc w mgnieniu oka, a co za tym idzie, samo czytanie utworów Pattersona nie ma powolnego charakteru. Tak też jest w przypadku "Ratownika". Jedna noc kartkowania książki i lektura zakończona.

Powieść ta jest doskonałym przykładem gatunku sensacji o zabarwieniu kryminalnym. Opowiada o losach pewnego mężczyzny, który z dnia na dzień staje się podejrzanym o wielokrotne morderstwo i kradzież na szeroką skalę. Historia, choć trochę brutalna, pełna jest intryg związanych ze światem zabójstw, oszustw i rabunków. To mozolna walka o przetrwanie, w której nie brakuje napięcia, zaskakujących zwrotów akcji, a nawet krzty romantyzmu.

Być może wszystko potoczyłoby się całkiem zwyczajnie, gdyby nie przestępcza natura głównego bohatera, Neda Kelly'ego (jak ten australijski bandyta, tak, tak, właśnie tak), i jego przyjaciół. Starannie przygotowany skok na pewną rezydencję w celu kradzieży cennych obrazów zdarza się przecież raz na wiele lat, może nawet raz w życiu, kusząc ogromem pieniędzy i beztroskim bytem aż po śmierć. Nic ani nikt nie jest w stanie powstrzymać Neda przed tym życiowym zagraniem, nawet nowo poznana piękność, Tess McAuliffe. Obiecując dziewczynie lepszy byt, główny bohater pomaga paczce przyjaciół w dokonaniu włamania do rezydencji, po czym jego życie wywraca się do góry nogami. Okazuje się, że ktoś ubiegł niedoszłych przestępców, kradnąc drogocenne obrazy, a potem zabijając wszystkich przyjaciół Neda. W niejasnych okolicznościach zostaje zamordowana również Tess. Ned, którego jako jedynego ominęła mordercza masakra, robi to, czego nie powinien - ucieka, zaszywając się w rodzinnym mieście. W ten sposób szybko zyskuje miano uciekiniera i przestępcy - zabójcy i złodzieja. W ślad za nim wyrusza agentka FBI, Ellie Shurtleff. Czy Ned Kelly zdoła udowodnić swoją niewinność? Do jakich jeszcze czynów będzie musiał się dopuścić?

Główny bohater traci dziewczynę, a po chwili na karku siedzi mu młoda agentka FBI - nietrudno się domyślić, że ich relacje nie będą miały charakteru tylko i wyłącznie zawodowego, prawda? Ale nie ma co narzekać - w akcji pełnej pościgów i tragicznych zdarzeń przydaje się odrobina luzu i odskocznia w postaci małego romansu czy podobnych sytuacji. Tym bardziej, jeśli ma się do czynienia z bohaterami całkiem sympatycznymi, inteligentnymi i pomysłowymi.

"Ratownik" zafascynował mnie przede wszystkim ze względu na fakt, iż opowiada o przestępstwach związanych z kradzieżą obrazów. Lubię historie, które w jakiś sposób traktują o obrazach i przeszłości ich twórców. Tajemnicach skrywanych przez malarzy, kupców, kolekcjonerów i tajemnicach zawartych w przekazach samych dzieł. W utworze Pattersona i Grossa dochodzi do kradzieży czterech obrazów, z czego trzy z nich są bardzo cenne. Nie wiadomo jednak, kto dokonał rabunku i gdzie podział się z łupem. Bogatemu właścicielowi tych cennych nabytków bardzo zależy na ich odzyskaniu, ale dlaczego? Tego typu zagadki mnie interesują. Wówczas zachodzę w głowę, intensywnie obmyślając różne scenariusze powieści. Może właściciel skradzionych obrazów sam je "ukradł" w celu otrzymania odszkodowania? Może któreś z dzieł było dla niego z jakiegoś powodu ważne, darzył je szczególnym sentymentem? A może ukrył w nim coś bardzo cennego?

Fabuła powieści jest przyjemna w odbiorze, dobrze skonstruowana i tworzy logiczną całość, od czasu do czasu zaskakując i dając do myślenia, jeśli chodzi o typowanie głównych sprawców przestępstw. A podejrzanych jest oczywiście od groma. I chociaż udało mi się po części odgadnąć, kto, z kim, o czym, po co i dlaczego, nie uważam "Ratownika" za książkę słabą. Nie wiem, jak sprawy się mają z utworami Andrew Grossa, ale w przypadku Jamesa Pattersona jego utwory nie należą do wymagających. A przeczytałam ich już dość sporo, za każdym razem traktując je jako lekką, czystą rozrywkę. Miłośnikom sensacji i thrillerów polecam zapoznanie się z tym autorem, przede wszystkim takimi popularnymi powieściami, jak "W sieci pająka" czy "Kolekcjoner", które doczekały się ekranizacji. Myślę, że są to najlepsze książki Pattersona i pozostałym trudno będzie je przebić. Polecam również serię Kobiecego Klubu Zbrodni - jeśli ktoś lubi płeć piękną w kryminalnej akcji.

Baza recenzji

5 komentarzy:

  1. Nie przepadam za tego typu książkami... Agenci FBI i pościgi to nie do końca moja czytelnicza kraina...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, nie dla mnie, nie dla mnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka nie zapowiada się źle, ale też nie jestem do niej w 100% przekonana, więc na dzień dzisiejszy zdecydowanie sobie odpuszczę. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie do końca czuję się przekonana, ale będę o niej pamiętać:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super że cenisz sobie Pattersona. To jeden z moich ulubionych autorów, i zawsze lubię poczytać miłe słowa o jego książkach :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...