sobota, 30 marca 2013

"Wszystko dla ciebie" - Joanna Sykat

Wydawnictwo: Replika, 2013.
Liczba stron: 268.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami.
Rozpoczęcie lektury: 11.03.2013.
Zakończenie lektury: 12.03.2013.
Moja ocena: 5/10.

Mimo że zdrady, rozstania i powroty przewijają się w literaturze bardzo często, lubię sobie od czasu do czasu o nich poczytać, bo przecież każda historia miłosna jest inna i może mnie zaskoczyć czymś nowym. Czy w przypadku powieści "Wszystko dla ciebie" autorstwa Joanny Sykat mogę pisać o zaskoczeniu? Nie. Aczkolwiek warto zwrócić uwagę na to, że autorka przykrą tematykę rozstania głównych bohaterów kieruje na trochę inne tory. Bo czego można się zazwyczaj spodziewać, czytając o zdradach i kłótniach małżonków? Przede wszystkim tego, że rozejdą się oni na dobre albo będą próbowali naprawić swój związek, prawda? Sykat do tych małżeńskich dylematów dodaje coś jeszcze - kolejny problem, a mianowicie kwestię posiadania dziecka i próby odnalezienia się w nowej roli - roli rodzica.

Przed takim właśnie zadaniem staje Agata. Kobieta najpierw odkrywa, że jej mąż, Kuba, romansuje z jakąś panienką poznaną przez Internet, a następnie, że jest w ciąży z tym niewdzięcznikiem, co kompletnie wytrąca ją z równowagi. Kuba wyprowadza się od niej, zostawiając ją, jak na ironię, z ciężarną kotką, frustracją i rozpaczą. Agata nie ma pojęcia, co dalej robić ze swym życiem. Wie jednak z całą pewnością, że nie jest gotowa na bycie matką, postanawia też, że jej mąż nigdy nie dowie się o ich wspólnym dziecku. Czy dotrzyma słowa? Rozmowy z najbliższą przyjaciółką, Moniką, której w rodzinie układa się pomyślnie, i ciotką, która planuje po raz kolejny wyjść za mąż, nie zawsze dodają Agacie otuchy, ale przynajmniej sprowadzają ją na ziemię. Jak zatem potoczą się jej losy?

Zdziwiła mnie trochę różnorodność form, jakie przybiera treść książki "Wszystko dla ciebie". Oprócz tradycyjnej narracji trzecioosobowej czytelnik ma do czynienia z rozmowami za pośrednictwem komunikatora Gadu-Gadu, mailami, zapiskami z pamiętnika oraz monologami głównej bohaterki skierowanymi do jeszcze nienarodzonego dziecka. Pomijając fakt, iż te ostatnie urzekły mnie swoją prostotą i szczerością, mieszanka tych wszystkich form jakby przytłoczyła istotę fabuły, rozpraszając ją i nie wnosząc do niej nic nowego.

Jeśli chodzi natomiast o bohaterów wykreowanych przez Sykat, nie znalazłam wśród nich takiego, który by mi się spodobał. Mimo że zróżnicowani, zachowywali się dziwnie, niedorzecznie lub po prostu nijako, działając mi raz po raz na nerwy. Agata - ciągle narzekająca na wszystko, niemogąca znaleźć sobie miejsca w świecie, który nagle stał się dla niej po prostu porąbany. Nie byłoby w tym nic dziwnego - bo kto w ciągu jednego dnia potrafi pogodzić się z utratą męża albo z niespodziewaną ciążą - ale bohaterka próbuje zrozumieć swoją nową sytuację życiową i samą siebie w tej sytuacji w ciągu całej powieści, a i jej koniec został przez pisarkę określony tak niezbyt pewnie - czytelnik może pogratulować Agacie ostatecznie podjętej decyzji dotyczącej rodzicielstwa albo wręcz przeciwnie, nie zgodzić się z jej wyborem, w obu przypadkach snując własne domysły dotyczące tego, jak mogłyby wyglądać jej dalsze losy. Kuba - za to, co zrobił swojej żonie, od samego początku miał u mnie wielkiego minusa, który nie zanikał wraz z dalszymi jego poczynaniami, nawet tymi przyzwoitymi. Ratowanie albo zawieranie związku ze względu na potomstwo w mojej "filozofii życiowej" raczej nie przejdzie. Co bowiem z miłością jego rodziców? Może jej nie być, ale ważne, że dziecko będzie miało ich oboje? Na koniec Nina, ciotka Agaty - persona niby-surowa, trochę roztrzepana, szalona, a jej wspomnienia i miłosne zachcianki zamiast śmieszyć, budziły we mnie niesmak, politowanie albo po prostu obojętność. Z kolei inne postaci z utworu Sykat pojawiały się w nim zbyt rzadko, bym z którąkolwiek z nich mogła się "zaprzyjaźnić".

"Patrz uważnie. Na uniwersyteckiej tablicy brzucha rysuję ci szlaczek. To sinusoida. Punkty na najwyższych miejscach (...) to maksima. Te, położone najniżej, nazywane są minimami. Kiedy twoje życie osiąga maksimum, traci impet, toczy się w dół, jeśli w ogóle nie spada od razu na łeb i szyję. Z upadku musisz czerpać siłę, by znów wspinać się w kierunku nowego maksimum. Życie nie jest statyczne, podlega ciągłym zmianom (...) Nie wartościujemy minimum i maksimum. Nic nigdy nie jest ani dobre, ani złe w stu procentach (...) Paradoksalnie, te <<złe>> rzeczy okazują się istotniejsze od tych <<dobrych>> (...) To w trudnych momentach dowiadujesz się prawdy o sobie, o tym, co w życiu ważne, a co mniej. Stajesz się, dotykasz istoty rzeczy i zjawisk, zyskujesz mądrość. Dyplom z życia, którego nie zdobędziesz na żadnej uczelni"*.

Życie Agaty mniej więcej w taki sposób można podsumować. Przeżywa gorsze i lepsze chwile, z których tych pierwszych jest raczej więcej, ale to nawet dobrze. Dzięki nim doświadcza czegoś prawdziwego, a w jej głowie zaczynają się kształtować ważne, jeśli nie najważniejsze decyzje, myśli, teorie. "Wszystko dla ciebie" to opowieść, którą, owszem, czyta się lekko i szybko, ale jej tematyka już do lekkich nie należy. Na domiar złego jest dość monotonna - wbrew pozorom, do których można zaliczyć chociażby kolorową okładkę sugerującą, że opatrzona nią treść będzie pełna ciepła, humoru, pozytywnych i wzruszających zdarzeń. Joanna Sykat może i ma smykałkę do pisarstwa obyczajowego, ale po jej książce spodziewałam się czegoś więcej.

*s.151-152

Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję wydawnictwu Replika.
Recenzja napisana dla portalu IRKA.

6 komentarzy:

  1. Długo zastanawiałam się nad wyborem tej książki i ostatecznie odpuściłam:) Może to i dobrze:)
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się pomysł na książkę, nie miałabym też chyba problemu z formą książki.
    Myślę, że mogłabym dać książce szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Im więcej czytam recenzji tej książki, tym bardziej przekonuje się, że raczej mi się nie spodoba. Natłok form, niesympatyczni bohaterowie i monotonia, odpuszczę sobie czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tej pory nie słyszałam o tej książce. Chociaż ciekawa recenzja to jednak nie sięgnę po książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nie jestem przekonana do tej książki. Nie lubię jeśli bohaterowie są tacy nijacy, a tu niestety chyba tak jest.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ochotę na tę książkę, ale teraz już sama nie wiem, czy warto tracić czas na taką zwyczajną, a wręcz monotonną lekturę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...