Liczba stron: 400.
Oprawa: miękka.
Rozpoczęcie lektury: 03.03.2013.
Zakończenie lektury: 05.03.2013.
Moja ocena: 8/10.
Po przeczytaniu "Kanalii" natychmiast nasunęło mi się na myśl stwierdzenie, iż Pol(l)ak jednak potrafi. Nie jest bowiem łatwo natknąć się w naszej rodzimej literaturze na naprawdę dobry, przyzwoity kryminał czy thriller, w każdym bądź razie ja szukałam takiego już od dłuższego czasu. I wreszcie znalazłam. Z twórczością Pawła Pollaka spotkałam się po raz pierwszy. Ów pisarz, nie dość, że ma już na swoim koncie trochę opowiadań kryminalnych i powieści, to na dodatek jest tłumaczem literatury szwedzkiej, a mimo to wcześniej jego nazwisko było mi zupełnie obce. Dziś oczywiście jest już inaczej - "Kanalia" zdecydowanie odnalazła się w charakterze mojego gustu i w wyniku tego już nie mogę się doczekać dnia, w którym poznam inne utwory jej autora, takie jak "Gdzie mól i rdza" oraz "Niepełni".
Przechodząc jednak do sedna, napomknę w kilku zdaniach na temat fabuły "Kanalii". Rzecz dzieje się w jednym z większych polskich miast. Z rzeki zostają wyłowione zwłoki młodej kobiety. Wkrótce potem, w podejrzanej dzielnicy, od uderzenia w głowę tępym narzędziem ginie pewien narkoman. A jakby tego było mało, pani architekt w średnim wieku zostaje znaleziona we własnym mieszkaniu po tym, jak ktoś bestialsko ją zamordował. Wszystkie trzy zbrodnie różnią się od siebie - zarówno sposobami ich dokonania, jak i ewentualnymi motywami zabójców. Ale czy rzeczywiście kompletnie nic je nie łączy i można mówić o kilku sprawcach? Inspektor Markowski, komisarz Senik oraz nowicjusz, aspirant Lepka, rozpoczynają najtrudniejsze w swych dotychczasowych karierach śledztwo. Odkrywając powoli tożsamości zamordowanych osób i ich działalności za życia, wkraczają w świat pełen tajemnic, intryg, obsesji i przestępstw na tle seksualnym, które rodzą jeszcze więcej pytań i znacznie utrudniają dochodzenie.
Oficynkowe wydanie "Kanalii" jest drugim wydaniem tej książki, ale ze względu na niewłaściwe zabiegi redakcyjno-korekcyjne poprzedniego wydawnictwa, autor, jak zaznacza na swym blogu, jest skłonny uznać je nie za kolejne, lecz to właściwe. Rzeczywiście chyba nie można mieć do niego zastrzeżeń, przynajmniej ja ich nie mam - okładka niezwykle wyrazista, przyciągająca wzrok, związana z treścią kryminału, natomiast jego wnętrze nie grzeszy fatalną korektą, dzięki czemu czyta się go po prostu świetnie. Powieść składa się z trzech części, a te z kolei z rozdziałów ukazujących zmagania policjantów ze śledztwem, przeplatanych zwierzeniami miłosnymi z przeszłości tajemniczego osobnika, które, rzecz jasna, pełnią istotną rolę, jeśli chodzi o całokształt treści utworu.
"Kanalię" czyta się błyskawicznie. Czterysta stron lektury w żadnym wypadku nie powinno nikogo zniechęcać. Akcja osadzona w granicach paru miesięcy pędzi jak szalona, na dodatek jest ciekawa i do samego końca nie przestaje intrygować. Pollak pisze swobodnie i zrozumiale, w tekście nie brakuje też humoru o ironicznym zabarwieniu wyrażonego przede wszystkim w dialogach, przemyśleniach i podejrzeniach bohaterów. A co można napisać o samych bohaterach? Na pewno dużo dobrego. Nie bez powodu książka ta doczekała się miana kryminału psychologicznego. Kryminał kryminałem, ale ten psychologiczny aspekt jest tutaj bardzo widoczny, szczególnie na przykładzie genialnej postaci mordercy - jego naszpikowana rozmaitymi, burzliwymi emocjami "spowiedź" pod koniec powieści to coś wręcz fantastycznego.
"Samolotem nagle zatrzęsło. Markowski pobladł i złapał się za oparcie fotela.
- Co to, kurwa, było?!
- Tylko turbulencje, nic takiego.
- Turbukurwa co?! Ja wysiadam!"*
Nie tylko osoba tytułowej kanalii odznacza się niebanalnym, wyrazistym charakterem. Na uwagę zasługują też kreacje policjantów Markowskiego, Senika i Lepki, tak bardzo różniących się między sobą, że czasem ów fakt wydobywał ze mnie parsknięcie śmiechem, a także wzbudzał poczucie niedowierzania i litości dla biednego Lepki, laika w policyjnym fachu, któremu, choć bardzo się starał, nic nie wychodziło tak jak powinno, przynajmniej w mniemaniu jego starszych kolegów. A ci starsi koledzy to nikt inny, jak policjanci z krwi i kości, surowi, pełni grzeszków, reprezentujący szarą, często brutalną rzeczywistość balansującą na pograniczu świata przestępczego i tego, który z lepszym lub gorszym skutkiem próbuje nad nim zapanować i zwalczyć go.
Reasumując, "Kanalia" to naprawdę udana powieść kryminalna z wątkami psychologicznymi, po którą trzeba sięgnąć, zwłaszcza jeśli jest się miłośnikiem tego gatunku. Jej autor wodzi czytelnika za nos, stopniowo odkrywając karty przerażających zbrodni, sprytnie błądząc pomiędzy licznymi potencjalnymi mordercami i innymi przestępcami, by ostatecznie zaskoczyć go nietuzinkowym zakończeniem. Tak jak wspomniałam już na początku tejże opinii, było to moje pierwsze spotkanie z prozą tego pisarza, ale z całą pewnością nie ostatnie. Liczę też na to, że Paweł Pollak nie porzuci w najbliższym czasie pisania książek. Jest w tym za dobry, by przestać to robić. Warto przyjrzeć mu się bliżej. Polecam.
*s.203
Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję wydawnictwu Oficynka.
Recenzja napisana dla portalu IRKA.
Baza recenzji Syndykatu Zbrodni w Bibliotece.
Wspaniała recenzja, czuję się w pełni zachęcona do lektury tej książki :)
OdpowiedzUsuńMam wcześniejsze książki tego autora, ale niestety jeszcze ich nie przeczytałam. Czuję, że do grona niedługo dołączy też "Kanalia". Jeśli chodzi o polskich świetnych pisarzy to polecam książki Zygmunta Miłoszewskiego. "Domofon" - świetny horror, "Uwikłanie" - pierwsza część cyklu kryminalnego.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie - lubię takie historię.
OdpowiedzUsuńI mnie zaciekawiło, zwłaszcza ta oldskulowa okładka i fajny cytat :) Zapytam o nią w bibliotece, dzięki
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, zastanawiałam się nad tą książką, a teraz bardzo chętnie ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo sensacyjnie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio na blogach widzę dużo o polskich pisarzach, gdzie wcześniej prawie się z tym nie spotykałam. Uwielbiam kryminały i na pewno będę musiała zapoznać się z twórczością Pollaka. Trzeba dać Polakowi szansę. ;]
OdpowiedzUsuń