Liczba stron: 256.
Rozpoczęcie lektury: 25.06.2012.
Zakończenie lektury: 27.06.2012.
Moja ocena: 7/10.
Powieść "Wróć do mnie" została napisana trzy lata po "Napisz do mnie", ale w ogóle się tego nie odczuwa. Daniel Glattauer w identyczny sposób przedstawia dalsze losy Emmi Rothner i Leo Leike, nic nie zmieniło się w jego sposobie pisania, dlatego obie książki sprawiają wrażenie jednej spójnej całości. Ponadto utwór "Napisz do mnie" kończy się w zaskakującym stylu, dzięki czemu trzeba wręcz od razu sięgnąć po jego kontynuację. Ci, którzy nie czytali pierwszej części, ale chcieliby to zrobić, nie muszą zagłębiać się w poniższy tekst, a także jej okładkowy opis, by nie popsuć sobie przyjemności płynącej z lektury.
Bo jednak sporo się wydarzyło od finału "Napisz do mnie", którego nikt się nie spodziewał. Do długo wyczekiwanego spotkania Emmi i Leo nie doszło, więc mężczyzna wyjechał w interesach na kilka miesięcy do Stanów Zjednoczonych, a jego wirtualna przyjaciółka została w kraju, próbując jak najlepiej uporządkować swoje życie. Powrót Leo obfituje w niespodzianki - owszem, nie zdołał on zapomnieć o Emmi, która rozpaczliwie pragnęła kontynuowania znajomości z nim, ale przede wszystkim znalazł nową - realną - miłość w postaci pewnej Pameli z Bostonu. I tym razem główni bohaterowie będą musieli wrócić do punktu wyjścia i zastanowić się raz jeszcze nad sensem ich przyjaźni. Będą musieli zdecydować, co dla nich jest ważniejsze - rodzina i nowe życie z Pamelą czy ich związek. Czy znajdą w sobie w końcu tyle odwagi, by spotkać się na realnym gruncie? A może wręcz przeciwnie, ich drogi rozejdą się na zawsze?
Lekki, ironiczny i zabawny styl pisarski Glattauera, do którego zdążyłam już przywyknąć, znów sprawił, że "Wróć do mnie" przeczytałam w mgnieniu oka. Książka nie jest obszerna, a forma mailowych dialogów jeszcze bardziej przyspiesza jej lekturę. W drugiej części traktującej o przygodach Emmi i Leo autor przygląda się bliżej poważniejszym problemom, z jakimi muszą uporać się bohaterowie. Znajomość Emmi i Leo bowiem to już nie niewinne rozmowy w sieci. To część stylu ich bycia, bez którego nie potrafią żyć, a więc znaczy dla nich wiele. Trudno im jednak podjąć jakąkolwiek decyzję, która raz na zawsze zlikwidowałaby ich smutki i zmartwienia związane z niepewnością i wszelkimi niedoskonałościami życiowymi.
Dla Leo nastał czas, by na nowo nauczyć się kochać. Emmi z kolei ma szansę odbudować swoje relacje z rodziną, szczególnie mężem. Ale nie jest to takie proste, gdy oboje w dalszym ciągu tęsknią za sobą nawzajem, chociaż jeszcze nigdy nie widzieli się na oczy. Ale w końcu musi nadejść ten moment. Moment decyzji. Decyzji o spotkaniu. Moment spotkania na żywo. Trochę niezgrabnego spotkania na żywo, ale to zawsze już jakiś sukces. Sukces, a może jednak niewypał? Spotkanie to miało pomóc bohaterom w określeniu sytuacji, w jakich się znaleźli, odszukaniu szczęścia i spokoju, a tak naprawdę zagmatwało wszystko jeszcze bardziej. Kolejne zagubienie. Kolejne przemyślenia. Kolejne uśmiechy, smutki i łzy, które stopniowo zaprowadzą czytelnika do może już nie tak zaskakującego, jak w pierwszej części, ale na pewno przyjemnego finału fabuły powieści.
Utwór Daniela Glattauera to jedna wielka mieszanka emocji - nie tylko tych zawartych w wypowiedziach bohaterów, ale też tych towarzyszących czytelnikowi w czasie lektury. Ten austriacki pisarz doskonale wie, jak rozbawić i wzruszyć. Jak skłonić do refleksji na temat dotyczący zawierania związków drogą internetową i ich skutków. "Wróć do mnie" to bardzo przyjemna w odbiorze i ciekawa książka o życiowych obawach, odpowiedzialności, poszukiwaniu miłości, bliskości i pełnej zakrętów drogi do szczęścia. Polecam.
Książkę mam w swoich zbiorach więc z pewnością ją przeczytam. Zacznę jednak od 'Napisz do mnie' której to książki jak na złość nie mogę nigdzie zdobyć :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej trzeba zacząć od pierwszej części ;). Powodzenia w poszukiwaniach ;).
Usuńmoże w przyszłości... w tej chwili raczej nie sięgnę, tymbardziej że nie znam poprzedniego wymienionego przez Ciebie tytułu
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Nie wykluczam sięgnięcia po tę książkę, bo zaciekawiła mnie. W sumie nawet bardziej niż poprzednia autora. :) Myślę, jednak, że jeśli sięgnę, to najpierw po "Napisz do mnie". :)
OdpowiedzUsuńCiekawa i warta przeczytania
OdpowiedzUsuńJakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie, ale przy nadarzającej się okazji być może przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń