wtorek, 3 stycznia 2012

"Trzy tygodnie z moim bratem" - Nicholas Sparks, Micah Sparks

Wydawnictwo: Albatros, 2005.
Liczba stron: 384.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami.
Rozpoczęcie lektury: 03.01.2012.
Zakończenie lektury: 03.01.2012.
Moja ocena: 8/10.

Nicholas Sparks to amerykański pisarz powieści obyczajowych, o którym słyszał chyba niemal każdy. Jego książki ukazują się w trzydziestu trzech językach. W sumie wydał siedemnaście powieści, a popularność przyniosła ma pierwsza z nich, "Pamiętnik". Część powieści doczekała lub doczeka się w najbliższej przyszłości ekranizacji.

Wśród wydanych przez Sparksa utworów jest jeden, który różni się od pozostałych, a mianowicie "Trzy tygodnie z moim bratem". Autor, który jest znany przede wszystkim z pięknych uczuciowo powieści o miłości, tym razem opisuje swoje życie. Od dzieciństwa do 2003 roku. Jest to pewnego rodzaju autobiografia, przeplatana opisami wycieczki dookoła świata, którą Nicholas odbył ze swoim bratem, Micahem. W czasie tej wycieczki bracia nie tylko podziwiają piękne zabytki i krajobrazy Peru, Indii czy Malty, ale też wspominają swoje dotychczasowe życie, które od początku do łatwych nie należało.

Do książki tej podeszłam z dużą rezerwą, ponieważ nastawiłam się na jej biograficzny charakter, a to było dla mnie coś nowego. powieść wciągnęła mnie jednak już od pierwszych stron i wiedziałam, że przeczytam ją w ciągu jednej nocy. Sparks posługuje się prostym, zrozumiałym i bardzo bliskim czytelnikowi językiem. Nie wymyśla jakichś cudów i dziwów, by utwór brzmiał lepiej albo bardziej wyjątkowo. Muszę jednak przyznać, że biograficzne fragmenty jego życia o wiele, wiele bardziej przypadły mi do gustu aniżeli relacja z wycieczki, która zazwyczaj zawierała mnóstwo opisów historii, kultury i architektury zwiedzanych krajów. Czasami zastanawiałam się, czy nie pominąć tych opisów, ale nie ryzykowałam, by nie pominąć przypadkiem jakichś ważnych relacji panów Sparks. A niestety nie zostały one w jakiś szczególny i obszerny sposób ukazane. Rozmowy, jakie pojawiały się pomiędzy braćmi, dotyczyły głównie wspomnień z przeszłości, kościoła i wiary w Boga.

Fragmenty dotyczące osobistych przeżyć Nicholasa Sparksa chyba na długo pozostaną w mej pamięci. Zostały opisane bardzo szczegółowo i obrazowo, w dodatku gdzieniegdzie w książce można było znaleźć fotografie (wprawdzie czarno-białe, ale to zawsze coś) autora, zarówno z lat dzieciństwa, młodości, jak i opisywanej wycieczki dookoła świata. Dzięki temu mogłam łatwo wyobrazić sobie życie autora. Miałam wrażenie, że przenoszę się w czasie razem z jego wspomnieniami.

A nie zawsze te wspomnienia były przyjemne. Dzieciństwo obu braci i ich siostry Dany nie należało do łatwych ze względu na ubóstwo w jakim żyli, liczne przeprowadzki i separację rodziców. Ale było też pełne radości, dziecięcych zabaw i zażyłości między rodzeństwem. Wraz z upływem lat pojawiały się pierwsze bunty, kłótnie i bójki, pierwsze smutki i żale, zwłaszcza w stosunku do rodziców. Sparks przytacza kolejne lata nauki, osiągnięć sportowych, miłosnych oraz tych związanych z pracą, ale cały czas przypomina, jak ważne i wspaniałe były jego relacje z rodzeństwem, szczególnie bratem. Do czasu, gdy Nicholas zaczął pisać, imał się różnych zajęć, a także ożenił się. Radosne momenty jego życia szybko jednak były tłumione przez nieszczęścia, jakie dotykały jego rodzinę.

Należę do osób, które bardzo łatwo i z byle powodu się wzruszają, a książka "Trzy tygodnie z moim bratem" dała mi mnóstwo powodów, by przepłakać jej połowę fabuły. Dosłownie. Byłam w ogromnym szoku, gdy stopniowo odkrywałam fragmenty losów Sparksa. Podziwiałam niezwykłą siłę i miłość jego rodziny, zastanawiając się przy okazji nad swoim życiem i moimi relacjami z rodzicami i bratem. Kocham ich z całego serca i nie wyobrażam sobie życia bez nich; mam też szczerą nadzieję, że moje relacje z bratem będą zawsze dobre, a nawet jeszcze lepsze niż teraz, tak dobre jak stosunki Nicholasa i Micaha.

Niełatwe jest życie pisarza. Mogłoby się wydawać, że pisanie książek to najłatwiejsza i najprzyjemniejsza rzecz pod słońcem, ale gdy ma się do czynienia z piątką dzieci, rozgardiaszem w domu, mnóstwem problemów i tragedii rodzinnych, a także licznymi wyjazdami w celu promocji książek i goniącymi terminami, nie jest już tak kolorowo. Do czasu wyjazdu na wycieczkę z Micahem Nicholas starał się pełnić funkcje pełnoetatowego ojca i męża, a także popadł w pracoholizm, ostatecznie śpiąc trzy godziny na dobę. Wycieczka dookoła świata miała do odprężyć i pomóc zepchnąć pracę na trochę dalszy plan. Z racji tego, iż "Trzy tygodnie z moim bratem" kończą się powrotem braci Sparks do domów, jestem bardzo ciekawa ich dalszych losów. Mam wielką nadzieję, że w ciągu następnych lat życie przysporzyło im już mniej cierpienia, a za to więcej szczęścia i radości. Oby Nicholas Sparks nie musiał już więcej czerpać inspiracji do książek z tragedii własnej rodziny...

4 komentarze:

  1. Moja przyjaciółka przepada za prozą Sparksa, a ja siłą rzeczy czytałam kilka jego powieści - byłam mile zaskoczona:)
    Także i tę książkę wspominam bardzo miło, taka ciepła i wzruszająca lektura:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sparks zachwycił mnie dość niedawno. Przeczytałam tylko jedną jego książkę, ale to z pewnością zmieni się w tym roku. Widzę, że nawet ta odmienna książka od innych powieści Sparksa też wypada super. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego pisarza, ale od dłuższego czasu mnie one interesują. Dwie już czekają w kolejce. Jeśli przypadną mi do gustu sięgnę i po tę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeśli mielibyście do sprzedania tę książkę to proszę o kontakt :)

    madzia8989@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...