piątek, 20 stycznia 2012

"Drugie spojrzenie" - Jodi Picoult

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2010.
Liczba stron: 504.
Oprawa: miękka.
Rozpoczęcie lektury: 15.01.2012.
Zakończenie lektury: 19.01.2012.
Moja ocena: 7/10.

Jodi Picoult to amerykańska powieściopisarka, autorka kilkunastu bestsellerów, przetłumaczonych na wiele języków, których łączny nakład na świecie przekroczył już czternaście milionów egzemplarzy. Za całokształt twórczości została uhonorowana w 2003 roku nagrodą New England Book. Cztery z jej dotychczas wydanych książek doczekało się adaptacji filmowych. W swoich utworach autorka łączy elementy powieści obyczajowej z romansem, psychologią, socjologią i innymi naukami społeczno-edukacyjnymi.

Picoult, która jest znana przede wszystkim z powieści poruszających tematy społeczno-obyczajowe, tym razem zaskakuje. "Drugie spojrzenie" to utwór będący prawdziwą mieszanką literacką, opowiadającą o miłości, wartościach ludzkiego życia i radzeniem sobie z tematyką śmierci, przeplataną zjawiskami paranormalnymi i wydarzeniami rodem z najprawdziwszego kryminału. Z jednej strony ta różnorodność może przerazić i zniechęcić do lektury, a z drugiej - zaciekawić czytelnika do tego stopnia, by przekonać się, czy autorka podołała wyzwaniu i udźwignęła ciężar tej niecodziennej historii na tyle, by opisać ją w zgrabnie pozytywny sposób.

Fabuła "Drugiego spojrzenia" toczy się w Vermoncie, w Stanach Zjednoczonych, i jest ściśle powiązana z historią Indian Abenaki. Pewna firma deweloperska wykupuje ziemię od umierającego profesora, by wybudować na niej galerię handlową. Wywołuje to falę protestów miejscowych Indian, usilnie wierzących, że ów ziemia jest miejscem pochówku członków ich grupy. Jakby na dowód tego, w miasteczku Comtosook zaczynają się dziać niewiarygodne rzeczy, począwszy od padających z nieba płatków róż, przez zamarznięcie ziemi w środku lata, aż po nieprawidłowe funkcjonowanie mieszkańców, nieświadomych zmian w swym życiu, i ich gospodarstw. Ludzie zwyczajnie zaczynają gubić się w swych myślach i czynnościach, a wszystkie te dziwne zjawiska przypisują obecności ducha, który w jakiś sposób nie zaznał spokoju w przeszłości, a teraz daje o sobie znać, prowadząc głównego bohatera powieści, łowcę duchów, Rossa Wakemana, do wydarzeń sprzed siedemdziesięciu lat, poprzez odkrycie których teraźniejszość już nigdy nie będzie taka jak do tej pory...

"Drugie spojrzenie" to książka podzielona na trzy części, które z kolei składają się z dość długich rozdziałów. Pierwsza część skupia się na wydarzeniach roku 2001, druga z nich sięga w przeszłość - do roku 1932, a akcja ostatniej toczy się znów w roku 2001. Muszę przyznać, że nie było mi łatwo przebrnąć przez część pierwszą, która już na samym początku przytłoczyła mnie ogromną ilością bohaterów i ich historii, pozornie ze sobą niezwiązanych. Akcja poruszała się bardzo wolno, a fragmenty dotyczące zjawisk paranormalnych pojawiających się z życiu mieszkańców Comtosook przypominały bardziej bajkę fantasy aniżeli poważną powieść. Moje odczucia co do tej książki diametralnie zmieniły się po dotarciu do znacznie ciekawszego epizodu, jakim była znajomość Rossa Wakemana z tajemniczą Lią Beaumont. Koniec części pierwszej zaskakuje, choć troszkę spodziewałam się takiego, a nie innego obrotu zdarzeń. Druga część, najkrótsza z wszystkich trzech, przedstawia dawne życie wspomnianej już Lii, będące zalążkiem kryminalnego rozwoju akcji znajdującej swoje zakończenie w czasach nowszych części trzeciej powieści Picoult.

Jako że jestem wielką miłośniczką kryminałów, cała ta sprawa związana ze śledztwem z niedopatrzeniami z przeszłości pochłonęła mnie bez reszty. Tym bardziej, że doprawiona została pikantną przyprawą w postaci ducha, a historia o duchach również uwielbiam, choć czasami wywołują one we mnie mocne dreszcze i wiele sprzecznych emocji. Czy wierzę w duchy? Tak. Dlatego paranormalny charakter "Drugiego spojrzenia" podwoił moją ciekawość i chęć na lekturę tej książki. Każdy ma przecież indywidualne wyobrażenie i własne koncepcje na temat istnienia nadprzyrodzonych zjawisk, w tym istot określanych mianem ducha. Byłam więc ogromnie zaintrygowana tym, co ma w tej kwestii do powiedzenia czytelnikom Jodi Picoult, i nie rozczarowała mnie swoim postrzeganiem życia, śmierci oraz balansowania między nimi.

Ross Wakeman to bohater smutny i tragiczny, usilnie pragnący śmierci, by "przejść na drugą stronę" i znaleźć się przy zmarłej narzeczonej. Jego próby samobójcze kończą się niepowodzeniem, więc cierpi, a jednocześnie nie zdaje sobie sprawy z tego, ilu cierpień dostarcza swoim postępowaniem siostrze Shelby i jej synkowi Ethanowi. Bohater bierze udział w dochodzeniu dotyczącym przeszłości Lii Beaumont, postaci równie, a może nawet bardziej tragicznej niż on sam, które jeszcze nie raz go zawiedzie, ale też zmieni jego życie na zawsze. Zresztą nie tylko jego. Losy wielu bohaterów pojawiających się w "Drugim spojrzeniu" w mniej lub bardziej oczekiwany sposób połączą się ze sobą nie tylko więzami pokrewieństwa, ale też więzami miłości, przyjaźni lub po prostu wspólnej historii.

Historii sięgającej Vermonckiego Programu Eugenicznego z lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, który istniał naprawdę, co zaznacza autorka w swym posłowiu na końcu książki. Główny przedstawiciel tego ruchu, Henry F. Perkins, dążył do tego, by "oczyścić" populację ludzką z najbardziej problematycznych obywateli, zarówno tych borykających się z niepożądanymi chorobami genetycznymi, jak i tych przejawiających złe cechy charakteru, prowadzące do czynów przestępczych i niemoralnych. Owo "oczyszczenie" miało postępować dzięki zalegalizowanemu zabiegowi sterylizacji, choć ów zabieg nie zawsze był wykonywany za zgodą pacjentów. Okrucieństwa, jakie stosowali przytaczani przez pisarkę naukowcy i lekarze, były skierowane głównie przeciwko nieczystym rasom ludzkim, z przedstawicieli których robiono ludzi o wiele bardziej chorych umysłowo i niedołężnych niż byli, by tylko osiągnąć swój wysoko postawiony cel. Nic więc dziwnego, że tego typu metody znalazły swoje odzwierciedlenie z czasach panowania Hitlera, kiedy to popularność zyskał proces tworzenia "nadludzi". Smutne i wstrząsające, ale prawdziwe. Jedyne, co przeszkadzało mi w odbiorze tekstu poświęconego powyższym rozważaniom, była zbyt duża ilość informacji i danych rodem z dziedzin biologii i genetyki, która i tak w większym stopniu okazała się dla mnie niezrozumiała. I niepotrzebna w kontekście zrozumienia ogólnego problemu eugeniki.

Ale nie tylko o przygnębiających i przerażających kartach historii z życia bohaterów można poczytać w "Drugim spojrzeniu". Bardzo ucieszyło mnie ukazanie rozwoju miłosnego uczucia pomiędzy Shelby Wakeman a policjantem Elim Rochertem, a także przywołanie magicznego i tajemniczego świata dwójki małych, ale jakże sprytnych i inteligentnych dzieci, Ethana i Lucy. Oboje musieli borykać się z uciążliwymi chorobami, dolegliwościami i lękami z nimi związanymi, narażając się niejednokrotnie na śmierć. Szczególnie postać Ethana, dziewięciolatka uczulonego na światło słoneczne, bardzo mnie zaintrygowała. Picoult przypisała temu chłopcu cechy dorosłego mężczyzny, który wie, że choroba w każdej chwili może zakończyć jego istnienie, a mimo to nie boi się o tym rozmawiać i pragnie czerpać z życia jak najwięcej. Z kolei Lucy, astmatyczka posiadająca zdolność widzenia duchów... no cóż, myślę, że gdyby powstał dalszy ciąg "Drugiego spojrzenia", niejedno mogłoby się zdarzyć. Ale póki co, zachęcam do lektury tejże powieści.

"Drugie spojrzenie" to dopiero drugi utwór Jodi Picoult, z którym się zapoznałam. Mimo ciągnącego się niemiłosiernie długo nudnego początku wywołał we mnie burzę emocji, do czego chyba powinnam zacząć się przyzwyczajać, bo po książkę tej autorki sięgnę na pewno jeszcze nie raz. Picoult potrafi zręcznie manipulować czytelnikiem, wyciskając z niego wszystkie uczucia, począwszy od zniechęcenia, złości, przerażenia, przez napięcie i szok, aż po radość i łzy wzruszenia, przepłukujące oczy pod koniec powieści. To wspaniała opowieść z dreszczykiem i wątkiem kryminalnym o tym, że nie należy się poddawać, gdyż w najbliższym otoczeniu zawsze znajdzie się ktoś bliski, w którym można znaleźć oparcie, lub ten ktoś może szukać oparcia w nas. Istotnym czynnikiem jest tutaj miłość. I poświęcenie dla drugiej osoby, choć te dwa zjawiska nie zawsze są w stanie iść ze sobą w parze, co nie znaczy, że trzeba z tego powodu obarczać się winą i skazywać na cierpienie. Bywa przecież, że pomimo naszych błędów losy nasze i naszych bliskich zostaną skierowane na właściwą i lepszą drogę.

Polecam tę książkę miłośnikom twórczości Jodi Picoult, choć uprzedzam, że dla niektórych wszelkie nadprzyrodzone zjawiska w niej ukazane mogą wydać się czymś absurdalnym. Tym, którzy gustują w historiach o duchach, a także lubią odkrywać tajemnice rodzinnych sekretów z przeszłości wraz z kolejnymi kartami powieści, "Drugie spojrzenie" na pewno się spodoba. To doskonała lektura na kilka wieczorów. Książka liczy około pięciuset stron zadrukowanych dość gęstą czcionką, ale potrafi zainteresować do tego stopnia, że liczba nieprzeczytanych kartek będzie malała w mgnieniu oka.

13 komentarzy:

  1. Ta lektura jeszcze przede mną, a książki które przeczytałam tej autorki bardzo przypadły mi do gustu :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się naprawdę wziąć za twórczość Picoult - bo wstyd, ogromny :)) ale jeszcze nie czytałam żadnej jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo słyszałem o tej autorce, ale jednak nie dane było mi przeczytać żadnej z jej książek, na pewno to nadrobię.:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem to książka świetna - jak wszystkie tej autorki, niemniej wolę ją w odsłonie stricte społeczno-obyczajowej. Bez mieszanek i kombinacji. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię i cenię tą autorkę tak więc i na tą książkę przyjdzie czas. Przeczytam na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jodi Picoult jest moją ulubioną autorką. Posiadam na półce wszystkie jej publikacje i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zapoznać się z tymi, które mi pozostały. "Drugie spojrzenie" wciąż czeka na swoją kolej i miejmy nadzieję, że po sesji uda mi się za nią zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dotąd autorstwa Jodi przeczytałam tylko "Świadectwo prawdy", ale bardzo się tym tytułem zachęciłam do pozostałych. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już od dłuższego czasu chcę ją przeczytać :) Będzie to pierwsza książka tej autorki przezemnie przeczytana :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spotkałam się kiedyś z opinią, że każda książka napisana przez Jodi Picoult jest taka sama. Jednak ta z pewnością taka nie jest. Zjawiska nadprzyrodzone mi nie przeszkadzają. Myślę, że dodadzą uroku lekturze, dlatego z chęcią po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeżeli mogę wiedzieć, w jaki sposób nawiązałaś współpracę z albatrosem? Ty wysyłałaś do nich e-maila czy oni sami się odezwali? Mają jakieś szczególne wymagania jeśli chodzi o blog i recenzje? Byłabym wdzięczna za odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aktualnie nie współpracuję z żadnym wydawnictwem ani portalem - jestem początkująca, jeśli chodzi o recenzowanie, i nie wysyłam żadnych maili z propozycjami ;). Loga wydawnictw w bocznym pasku tyczą się tych, które po prostu lubię, a nie z którymi współpracuję ;). Albatros jest moim ulubionym wydawnictwem, ale nie mam pojęcia, czy chętnie i często podejmuje się współpracy z recenzentami-blogowiczami. Wydaje mi się jednak, że czyni to rzadko, bo raczej nie spotykam blogów z nim współpracującymi - mogło mi jednak coś umknąć lub mogę się mylić ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za odpowiedź ;) Również uwielbiam to wydawnictwo. Fakt faktem, chyba jeszcze nie spotkałam blogera współpracującego z nimi ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Boskie, uwielbiam wszystkie książki Jodi Picoult. Jej powieści są po prostu wspaniałe.:D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...