piątek, 22 lutego 2013

"Sekret drzewa oliwnego" - Courtney Miller Santo

Tytuł oryginału: "The Roots of Olives Tree".
Tłumacz: Małgorzata Miłosz.
Wydawnictwo: Wielka Litera, 2013.
Liczba stron: 368.
Oprawa: miękka.
Rozpoczęcie lektury: 10.02.2013.
Zakończenie lektury: 20.02.2013.
Moja ocena: 6/10.

Jeśli otworzysz książkę na dziewiątej stronie, w wielkim skrócie poznasz rodzinę Kellerów - pięć pokoleń niezależnych kobiet, nieprzerwaną linię córek. Dowiesz się, że najstarsza członkini rodu, Anna, ma aż sto dwanaście lat, jej córka, Elizabeth, nazywana przez wszystkich Bets, osiągnęła wiek osiemdziesięciu dziewięciu lat, jej wnuczka, Calliope, czyli Callie, ma lat sześćdziesiąt pięć, natomiast czterdziestodwuletnia prawnuczka, Deborah, jest matką dwudziestoczteroletniej Erin, praprawnuczki Anny. Już na pierwszy rzut oka widać, że rodzinę Kellerów, a zwłaszcza jej żeńską część, charakteryzuje niezwykła rzecz, a mianowicie długowieczność. Im dalej zabrniesz w "Sekret drzewa oliwnego", tym bardziej uświadomisz sobie coś jeszcze - proces starzenia się owych kobiet przebiega nieco inaczej, bo wolniej, niż u zdecydowanej większości ludzi. Co jest tego przyczyną? Courtney Miller Santo, przedstawiając w swej debiutanckiej powieści wybrane historie z życia Anny i jej potomkiń, stopniowo odsłania karty ich przeszłości i tajemnic, które, gdyby nie pewien incydent, być może nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.

Za tym incydentem kryje się postać doktora Amrita Hashmiego, genetyka badającego źródła długowieczności rodzin z całego świata. Naukowiec przybywa do Hill House otoczonego oliwnym gajem w Dolinie Sacramento, by poznać tajniki genów i codziennych zwyczajów jego mieszkanek w celu dokonania przełomowych odkryć w dziedzinie rewolucji procesu starzenia się wszystkich ludzi. Annie, która postanowiła zostać najstarszą osobą na świecie, nie podoba się działalność doktora. Boi się, że poprzez sięganie w przeszłość jej rodziny, mężczyzna odsłoni pilnie strzeżone przez nią sekrety. Podobne obawy nie dają spokoju Bets. Tylko Callie wydaje się podekscytowana badaniami Hashmiego. Deb bowiem niewiele ma do powiedzenia w tej sprawie, siedząc w więzieniu za zabójstwo męża i oczekując warunkowego zwolnienia, z kolei jej córka, Erin, która niespodziewanie przyjeżdża do Hill House, ma na głowie o wiele większy problem - ciążę, z którą musi sobie poradzić, na szczęście z pomocą babć.

Gdy tylko ujrzałam piękną, klimatyczną okładkę "Sekretu drzewa oliwnego" i zapoznałam się z jego opisem, postanowiłam, że muszę przeczytać tę powieść. Skojarzyła mi się ona bowiem jednoznacznie - z sagą rodzinną, a tego typu historie bardzo sobie cenię. Jak jednak później stwierdziłam, utwór Miller Santo nie do końca spełnił moje oczekiwania, ale też okazał się dla mnie niespotykaną przygodą literacką. Z jednej strony nie jest on jakąś przesłodzoną i mało realistyczną opowieścią - i dobrze, ale z drugiej strony zabrakło mi w nim ciepła i głębszych uczuć, emocji. Tak naprawdę trudno mi było polubić którąkolwiek z pięciu głównych bohaterek. Niby są one ze sobą spokrewnione, ale dzielą je ogromne przepaści spowodowane burzliwymi związkami i wydarzeniami sprzed lat, przez co nie potrafią się ze sobą porozumieć i często wywołują kłótnie. Ich wzajemna miłość gdzieś tam się tli, lecz kobietom ciężko jest do niej dotrzeć. Potrzebują czasu. I zrozumienia. "Bóg nie ma w zwyczaju otaczać cię ludźmi, których łatwo kochać - życie to jeden wielki test"*.

Uważam, że książka byłaby dobrym materiałem na scenariusz filmowy i powstały w drodze ewentualności film obejrzałabym z wielką ciekawością. Liczne retrospekcje wymieszane z aktualnymi sytuacjami Anny, Bets, Callie, Deb i Erin tworzą dość surowy, a zarazem poruszający obraz powieści obyczajowej z wątkami dramatu, w którym istotną rolę odgrywa niezwykłe, acz nieco tajemnicze opowiadanie o Dziewczynce i Żółwiu, przybierające, wraz z każdym następnym pokoleniem Kellerów, coraz to bardziej rozbudowaną postać o bogatym charakterze.

"Starość jest jak oddział gremlinów, które krążą po ciele, wyłączając po kolei jego funkcje, spowalniając trzymające nas przy życiu mechanizmy"**. Niosące nadzieję dla ludzkości badania doktora Hashmiego nad owymi gremlinami przyczyniają się przede wszystkim do gwałtownych zmian w dotychczasowym, wydawać by się mogło, raczej spokojnym życiu Anny, jej córki i wnuczek. Kobiety na nowo muszą zdefiniować same siebie, zrozumieć, że "syn jest synem, póki nie weźmie żony, córka jest córką na całe życie"***, a także fakt, iż "bycie matką jest w takim samym stopniu tragedią, co triumfem"****. Każda z nich ma okazję sporządzić coś w rodzaju rachunku sumienia, dzięki któremu może dowiedzieć się, jaką ocenę uzyskałaby w oczach własnych i swych krewnych za pełnienie tej jakże ważnej, macierzyńskiej roli. Jak się okazuje, nieczęsto byłyby to oceny bardzo pozytywne. Szkoda, że mało uwagi - w porównaniu z pozostałymi paniami Kellerów - Miller Santo poświęciła postaci Deb, której relacje z Erin zostały zaburzone przez wieloletni pobyt w więzieniu. Jej historia była przecież na swój sposób fascynująca i miałam nadzieję na jej efektowną kontynuację, której jednak nie otrzymałam. Nie do końca też spodobał mi się obraz ponadsześćdziesięcioletniej Callie i jej najświeższego, dość szczegółowo opisanego, związku z mężczyzną - nieważne, że w jej przypadku proces starzenia się przebiegał wolniej. Najciekawsze i zaskakujące historie natomiast kryły się za Erin, Bets, a zwłaszcza Anną.

"Sekret drzewa oliwnego" to wbrew pozorom opowieść nie tylko o oliwkach i ich znakomitych właściwościach, choć owe owoce przewijały się niemal przez każdą stronę książki. To pewnego rodzaju saga traktująca o radościach i smutkach rodzinnej miłości, tajemnicach, bólu, rozczarowaniu, cierpieniu, przebaczeniu i ciężarach, jakie potrafią udźwignąć ludzkie pokolenia. Warto więc wierzyć w ich siłę i walczyć o ich przetrwanie, niezależnie od różnic, jakie je dzielą. Myślę, że miłośnikom niebanalnych powieści obyczajowych, sięgających do tematów ważnych i poważnych utwór Courtney Miller Santo się spodoba. Polecam.

*s.31
**s.281
***s.20
****s.205

Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję wydawnictwu Wielka Litera.
Recenzja napisana dla portalu IRKA.

13 komentarzy:

  1. Książka ma cudną okładkę, która bardzo zachęca do lektury. Jednak recenzje, które do tej pory czytałam nie przekonują mnie za bardzo (mam na myśli kilka przeczytanych do tej pory recenzji).

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna okładka. Z jednej strony chcę przeczytać tę książkę, ale z drugiej wcale mnie nie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo ślicznej okładki opis książki mnie nie zaciekawił i odpuściłam ją sobie. I prawdę mówiąc - nie żałuję ;) Ale recenzja ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa recenzja. Sama miałam okazję czytać tę książkę i spodobała mi się. Każda z tych kobiet jest inna, jednak każda ma w sobie coś, co na nią zwraca większą uwagę. Najbardziej interesowały mnie oczywiście historie opowiadane przez Annę, jednak i Bets przypadła mi do gustu - choć nie powiem, zakończenie jej losów mnie wzruszyło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie intryguje fabuła tej książki, lubię takie historie rodzinne, czytelnicy oceniają ją podobnie jak ty, ale mimo to spróbuję ją przeczytać w ramach relaksu, może w lecie?

    OdpowiedzUsuń
  6. To już druga recenzja tej książki, jaką czytam i muszę powiedzieć, że to nie moja literatura. Ale tak jak piszesz, gdyby to był film - na pewno bym obejrzała, myślę, że piękne obrazy i ciekawa fabuła mogłyby uprzyjemnić mi wieczór seansem. Ale u ksiażek poszukuję czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś dla mnie, lubię te klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa recenzja:) Książka czeka na swoją kolej na mojej półce:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok :) Niewykluczone, że kiedyś skuszę się na tę pozycję mimo że wolę inne gatunki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś nie do końca jestem przekonana do tej książki tym razem.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam "Sekret...", pewnie, że jakieś zastrzeżenia zawsze są, ale ogólnie to mi się podobało. Też zgadzam się, że film byłby z tego niezły.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie podobała się ta książka, ja w recenzowaniu jej skupiłam się na motywie starości i starzenia się
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...