Liczba stron: 320.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami.
Rozpoczęcie lektury: 25.01.2012.
Zakończenie lektury: 01.02.2012.
Moja ocena: 6/10.
Alice Sebold to amerykańska autorka trzech powieści, z których jedna z nich, "Szczęściara", jest utworem autobiograficznym. W wieku osiemnastu lat pisarka została brutalnie pobita i zgwałcona. Po tym zdarzeniu długo dochodziła do siebie, studiując i imając się różnych zajęć. Największą sławę przyniosła jej książka "Nostalgia anioła" z 2002 roku, sprzedana w ponad pięciu milionach egzemplarzy, nagrodzona i zekranizowana w roku 2009.
"Szczęściara" to odważna, brutalna i pełna bólu autobiograficzna powieść Sebold. Dlaczego akurat taka? Ponieważ przedstawia historię gwałtu dokonanego na samej autorce. Prosty i bezpośredni język utworu wywołuje burzę emocji, czasem może okazać się zbyt drastyczny, ale gdy czytelnik już na dobre zagłębi się w lekturze, na pewno nie pozostanie obojętny na kwestie poruszane w książce. Każdy z nas wszystko przeżywa na swój sposób. Wszelkie smutki i tragedie, jakie nas dotykają, mogą sprawić, że poczujemy się bezsilni, zrujnowani albo wręcz przeciwnie, zmobilizowani do dalszego, lepszego życia. Alice Sebold nie poddała się, choć jej dojście do siebie po traumatycznych przeżyciach w młodości trwało wiele lat.
Już na samym początku "Szczęściary" pisarka zaskakuje swoją szczerością i bezpośredniością, przywołując bardzo szczegółowy opis gwałtu, ofiarą którego padła, mając osiemnaście lat i będąc dziewicą. Podczas tego incydentu Sebold zachowała niewiarygodnie zimną krew, mając na celu jedno - przeżyć. Scena napaści na bohaterkę przeraziła mnie nie na żarty. Zastanawiałam się, czy podołam dalszej lekturze, ale jednak dałam radę. Musiałam przecież dowiedzieć się, jak potoczyły się dalsze losy autorki, jak poradziła sobie ona z tym, co ją spotkało. Po okrutnej napaści i zgłoszeniu się na policję do Sebold przylgnęło miano "szczęściary", gdyż udało jej się ujść z życiem, podczas gdy wcześniejszy podobny incydent, dokonany w tym samym miejscu, zakończył się śmiercią pewnej dziewczyny. Pojęcie szczęścia może wydawać się w tej sytuacji absurdalne, bo czy kobieta zgwałcona będzie kiedykolwiek kobietą szczęśliwą? Tak w pełni szczęśliwą? Z drugiej jednak strony chodzi przede wszystkim o to, że bohaterka uniknęła śmierci, i to właśnie można określić szczęściem, cudem. Ale nie wszystkie kobiety są skłonne twierdzić tak samo - spotkałam się przecież z opiniami wskazującymi na wyższość woli śmierci nad wolą gwałtu. To oczywiście zależy od siły, charakteru i psychiki osoby pokrzywdzonej. Trudno jest więc wyobrazić sobie, co czuje kobieta zgwałcona i poniżona, bo każda przeżywa tę okropność w inny sposób. Ale myślę, że tego typu sytuacje pozostają w człowieku na całe życie, choćby nie wiadomo jak bardzo starał się o nich zapomnieć. To pewnego rodzaju uraz, wymagający ogromnej siły woli i chęci życia, by zepchnąć go w głąb świadomości i choć trochę zminimalizować jego skutki.
Alice Sebold okazała się bardzo silną kobietą, choć nie zawsze zdawała sobie z tego sprawę. Po gwałcie w jej życiu bywały takie momenty, które wydawały się dla niej samej tylko grą, udawaniem, że jest dobrze, i zapewne czasem tak też było naprawdę. Ogromna determinacja i chęć zemsty na gwałcicielu przysporzyły autorce mnóstwa stresujących sytuacji nie tylko na sali sądowej. Po skazaniu jej oprawcy na wieloletnie więzienie wydawało się, że życie Sebold będzie układać się już coraz lepiej, i do pewnego czasu tak też było. Pisarka nawiązywała wiele przyjaźni, także z chłopakami, zaczęła bardziej o siebie dbać, podejmowała się różnych prac i skończyła pierwsze studia. Wówczas zdarzyło się coś, co na nowo przypomniało jej bardzo wyraźnie gwałt z niedalekiej przeszłości. Utwierdzając się w przekonaniu, że tym brutalnym wydarzeniem została naznaczona na całe życie, bohaterka nieświadomie "doczekała się" zaburzeń psychicznych i zaczęła sięgać po narkotyki.
"Szczęściara" to książka konkretna, szczera do bólu, choć czasami mało interesująca i odpychająca. Wstrząsająca, siejąca postrach pod postacią niebezpieczeństw czyhających na człowieka w jego najbliższym otoczeniu, a także oburzenie względem niektórych wydarzeń przytoczonych przez autorkę. Czy można winić za cokolwiek osobę zgwałconą? Może za zbyt wyzywający strój, którego Alice Sebold... nie miała na sobie w chwili napaści? Albo jej bezmyślność przejawiającą się w postaci chodzenia po parku późnym wieczorem, późną nocą? Wszelkie tego typu zarzuty i opinie pod adresem pisarki były wręcz niewiarygodne. Na szczęście sprawiły też, że Sebold nie poddała się i walczyła zawzięcie do samego końca, broniąc swej niewinności, także tej już odebranej przez napastnika. Fragmenty powieści opisujące jej walkę w sądzie zainteresowały mnie w dużym stopniu i praktycznie pochłonęłam je jednym tchem, będąc pod wrażeniem siły i możliwości bohaterki.
Na ogół jednak "Szczęściara" nie należy do utworów, które koniecznie trzeba przeczytać. Owszem, pozostaje w pamięci na dłużej, ale dla mnie jest po prostu zgrabnie napisaną autobiografią, odważnym pogodzeniu się autorki z przeszłością i jej krokiem w lepsze życie. Miłośnikom powieści biograficznych, a także takich, które poruszają niemoralne zachowania i czyny społeczeństwa oraz ich skutki, książka powinna przypaść do gustu. Dla ludzi "ludzkich" o tych "nieludzkich". Można się zapoznać.
Czytałam książkę i mimo tematu bardzo mi się podobała. Ciężka i trudna. Ale napisana zgrabnie i wciągająca. We mnie pozostanie ta książka na długo.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach, odkąd przeczytałam "Nostalgię anioła", która bardzo mnie poruszyła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam tę książkę. Zrobiła na mnie duże wrażenie i bardzo mi się podobała. Pozdrawiam http://uzaleznionaodczytania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGeneralnie zgadzam się z Twoją recenzją. Książka niewątpliwie nie należy do najłatwiejszych ze względu na tematykę i dodatkowo fakt, że jest autobiografią. Jest w moim odczuciu bezapelacyjnie dobra, choć tak jak napisałaś - "nie należy do książek, które trzeba koniecznie przeczytać" moim zdaniem. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoja mama ma ją w swojej biblioteczce, kto wie, może w przyszłości po nią sięgnę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!