niedziela, 18 grudnia 2011

"Siostrzyczki" - Michael Palmer

Wydawnictwo: Albatros, 2009.
Liczba stron: 400.
Oprawa: miękka.
Rozpoczęcie lektury: 02.12.2011.
Zakończenie lektury: 18.12.2011.
Moja ocena: 7/10.

Michael Palmer to pisarz amerykański specjalizujący się w thrillerach medycznych. Nic dziwnego, w końcu z wykształcenia jest lekarzem. Do tej pory napisał już prawie dwadzieścia powieści. Zadebiutował właśnie "Siostrzyczkami", choć pierwszą książką, jaką stworzył, jest "Recepta Coreya".

"Siostrzyczki" to, jak wyżej wspomniałam, jedna z pierwszych powieści Palmera, jego oficjalny debiut literacki. To nic innego jak thriller medyczny, a więc historia o niecodziennych okrucieństwach i zadziwiających intrygach w świecie medycyny. Porusza jedną z często komentowanych w dzisiejszych czasach kwestii dotyczących ludzkiego życia, a mianowicie kwestię eutanazji, a także powiązanych z nią morderstw z litości oraz takich na zlecenie, które przynoszą duże korzyści finansowe.

Głównym bohaterem książki jest David Shelton, chirurg z jednego z bostońskich szpitali, który po przykrych i nieprzyjemnych wydarzeniach z przeszłości wraca do swego fachu, a nawet otrzymuje możliwość wykazania się w chirurgii, a co za tym idzie, nadzieję na awans i większy szacunek. Problem w tym, że już wkrótce umiera jedna z jego pacjentek, której szanse na przeżycie i tak były nikłe, ale Shelton zostaje oskarżony o zabójstwo z premedytacją. Okazuje się bowiem, że zmarła otrzymała śmiertelną dawkę morfiny, a za ten czyn odpowiada jedna z pielęgniarek szpitala, Christine Beall, działająca w sekretnym Stowarzyszeniu Sióstr Życia, którego celem jest ulżenie w cierpieniach nieuleczalnie chorym pacjentom poprzez odebranie im życia. Christine jest święcie przekonana, że postępuje słusznie. Do czasu, gdy z jej powodu życie Davida Sheltona rozsypuje się na kawałki. Czy aby na pewno z jej powodu sprawy przejęły nieoczekiwany obrót? Pielęgniarka nie zna ani szefowej Stowarzyszenia, ani większości jego uczestniczek. Nie wie też, że niektóre morderstwa pacjentów nie są dokonywane z litości, lecz zwyczajnie na zlecenia i za duże pieniądze. W tym bostońskim szpitalu nie można czuć się bezpiecznie, a i ciężko o osobę godną zaufania...

To druga książka Michaela Palmera, po którą sięgnęłam, a zrobiłam to chętnie ze względu na prosty, jasny i konkretny styl pisarski autora, a także ciekawy pomysł na fabułę. Palmer posługuje się zrozumiałym językiem i nie przywołuje przytłaczających informacji i określeń z zakresu medycyny. Jedynie o niektórych nazwach leków czy urządzeń szpitalnych ja, jako czytelniczka studiująca "tylko" pedagogikę, nie miałam zielonego pojęcia.

Powieść "Siostrzyczki" rozpoczyna się krótkim, ale przerażającym, smutnym i dającym do myślenia prologiem. Reszta akcji toczy się w Bostonie pewną ponurą jesienią, określona jest kilkudziesięcioma rozdziałami, a kończy się epilogiem, wyjaśniającym to i owo. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie.

Co do wydania tejże książki, to raczej wszystko zwyczajnie gra. Rzuciła mi się w oczy tylko jedna literówka związana z odmianą czasownika przez rodzaj. Wydawnictwo Albatros to, jak już na pewno kiedyś wspominałam, moje ulubione wydawnictwo, więc minimalizm projektu okładki i ogólny wgląd książki po prostu uwielbiam.

"Siostrzyczki" to dopiero druga powieść Michaela Palmera, którą przeczytałam, choć po thrillery medyczne innych autorów sięgałam już kilkakrotnie i gatunek ten bardzo przypadł mi do gustu. W ciągu niemal całej lektury "Siostrzyczek" moją głowę zaprzątała kwestia eutanazji. Na przemian zastanawiałam się, czy bohaterki będąca Siostrami Życia postępują dobrze, czy nie. Mam tu na myśli oczywiście te siostry, które pragnęły oszczędzić pacjentom bólu, bo te, które zabijały za pieniądze, popełniały nic innego, jak czyn czysto karygodny. W Polsce eutanazja jest zabroniona, a za jej popełnienie grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Jednak większość Polaków jest za zalegalizowaniem tej czynności. Ja również nie należę do jej przeciwników - dlaczego nie miałoby się pomóc nieuleczalnie chorej, bardzo cierpiącej i błagającej o śmierć osobie? Jeśli eutanazja miałaby zostać wcielona w życie na zgodę osoby chorej, dlaczego nie? Ból i cierpienie to okropne zjawiska nie tylko dla osoby umierającej, ale też jej bliskich. Tematyka śmierci na ogół jest przecież przygnębiająca i smutna. Zadaniem lekarzy jest utrzymanie pacjenta przy życiu jak najdłużej. Szkoda, że nawet w takich sytuacjach, gdy osoba chora nie jest w stanie funkcjonować, jest "warzywem". Dla mnie takie sytuacje są po prostu nie na miejscu i gdybym to ja w takowej się znalazła, jak najbardziej domagałabym się eutanazji. W naszym kraju jednak niewiele bym zdziałała, ale za kilkanaście, kilkadziesiąt lat kto wie, może polskie prawo ulegnie zmianie?

Z takimi oto problemami boryka się część bohaterów powieści Palmera. Prowadzą one do nieoczekiwanych zwrotów akcji, giną niewinni ludzie, dzieje się coraz gorzej. Napięcie jest, ale sama fabuła nie okazuje się jakąś wielką zagadką, dlatego też podejrzanych zbyt wielu nie ma, a zakończenie, choć lekko zaskakujące, szału nie wywołuje. Dość przewidywalnie toczą się losy głównego bohatera, zwłaszcza jego sprawy sercowe. Myślę też, że autor za szybko kończy opowieść, bo chętnie przeczytałabym więcej na temat dalszych losów niektórych postaci. No ale cóż, nie zawsze wszystko musi zostać wyjaśnione i opowiedziane do końca.

Na ogół jednak "Siostrzyczki" uważam za całkiem udany thriller, wywołujący w czytelniku mieszankę emocji i napięcia. Jest to debiut literacki Michaela Palmera, a i tak napisany na przyzwoitym poziomie, więc wierzę, że pozostałe utwory tego autora okażą się równie dobre, a przede wszystkim lepsze. Jedną z nich, "Przebłyski pamięci", już kiedyś przeczytałam i to od niej zaczęła się moja przygoda z gatunkiem thrillera medycznego, więc oby Palmer swoją pomysłowością w dalszym ciągu zachęcał mnie do pochłaniania wręcz swych książek.

4 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że nie słyszałam o tym autorze, ale zapowiada się ciekawie. Bardzo lubię thrillery medyczne, a problem eutanazji od jakiegoś czasu mnie bardzo zajmuje. Widzę, że oceniasz dobrze, więc będę musiała po nią sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś czytywałam thrillery medyczne. Dawno do nich nie zaglądałam. Ale przy okazji chętnie do nich wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam nic z tego gatunku, ale wszystko przede mną! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Thriller medyczny - brzmi bardzo ciekawie, wręcz kusząco, tak samo jak przedstawiona przez Ciebie powieść Palmera. Muszę się rozejrzeć za tą książką.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...