środa, 1 października 2014

Podsumowanie września

Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam okazję napisać, iż jakiś miesiąc w moim odczuciu minął nieco wolniej. Przeważnie czas ucieka mi w mgnieniu oka. Z wrześniem (szczególnie jego drugą połową) jednak było inaczej. Z pewnością miniony okres będę wspominać jako czas intensywnego (aż do niemiłosiernego bólu głowy) poszukiwania pracy. W piątek okaże się, jakie będą tego efekty, więc trzymajcie kciuki ;). Wprawdzie podjęcie pracy wiązałoby się z przeprowadzką do oddalonego o kilkanaście kilometrów miasteczka (ściślej rzecz biorąc do dziadka, więc jak tu nie skorzystać z okazji?), ale potraktowałabym to wszystko jako przygodę, coś nowego, niekoniecznie stałego w moim życiu :). Powyższe zmiany oznaczałyby też mniejszą moją aktywność blogowo-książkową, no ale nie ma co teraz za daleko wybiegać w przyszłość, poczekajmy do piątku. Tymczasem pozwólcie, że przedstawię w skrócie efekty minionego miesiąca, te czytelnicze, oczywiście:
1) Liczba przeczytanych książek - 5, czyli 2156 stron:
- najlepsza książka - "Niechciani" - Yrsa Sigurðardóttir (8/10)
2) Liczba zrecenzowanych książek - 7.
3) Liczba książek, które zawitały w mojej biblioteczce - 11.
4) Liczba wyświetleń bloga - 11 990.
Jak widać, w sferze książkowej wrzesień nie zapisał się jako wyśmienity czy chociażby bardzo dobry. Raczej przeciętny, gdyż pomijając godną polecenia powieść "Niechciani" i przyjemną przygodówkę "Poza błękitem oceanu", reszta wypada naprawdę blado. Szkoda, że nie udało mi się przeczytać więcej tytułów. Koniec roku zbliża się zbyt wielkimi krokami, a ja się obijam zamiast wziąć w garść. Chyba wakacyjny leń jeszcze mnie nie opuścił... ;). W najbliższych dniach zamierzam sięgnąć po "Grobowca z ciszy" oraz utwory Malin Persson Giolito. A jutro, tak dla rozluźnienia przed piątkiem, coś, co chodziło za mną już od dłuższego czasu, mianowicie grzybobranie! Czeka mnie pobudka bardzo wczesnym rankiem, więc nawet nie zabieram się za przeglądanie zapowiedzi wydawniczych, tylko uciekam poczynić ostatnie przygotowania do leśnej wyprawy, a następnie spać ;). Z racji tego, iż kolejne dwa dni spędzę poza domem, bez dostępu do komputera (jedynie z dostępem do internetu w komórce), post dotyczący nowości książkowych pojawi się z małym opóźnieniem. Do "zobaczenia" więc w piątek wieczór albo w sobotę! :)

3 komentarze:

  1. Życzę powodzenia jeśli chodzi o nową pracę - nawet jeśli miałoby Cię to trochę odciągnąć od bloga. Statystyki całkiem ładne, byle tak dalej :)

    PS Uwielbiam zbieranie grzybów, ale w tym roku miałam okazje być tylko raz :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wyniku i powodzenia co do nowej pracy :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...