wtorek, 29 października 2013

"Tak blisko..." - Tammara Webber

Tytuł oryginału: "Easy".
Tłumacz: Ewa Bobocińska.
Wydawnictwo: Jaguar, 2013.
Liczba stron: 336.
Rozpoczęcie lektury: 12.08.2013.
Zakończenie lektury: 12.08.2013.
Moja ocena: 6/10.

Nastolatka ze mnie żadna, ale w moich książkowych zbiorach nie brakuje romansów przeznaczonych dla młodzieży. Od czasu do czasu pozwalam sobie na tego typu lekturę - a nuż trafię na wzruszający dramat z rewelacyjnie nakreślonymi portretami psychologicznymi głównych bohaterów? Z mniej więcej takim własnie nastawieniem, dodatkowo bardzo zachęcona pochlebnymi opiniami i wysokimi notami od innych czytelników, sięgnęłam po książkę autorstwa Tammary Webber, "Tak blisko...". Niestety, jak na bestseller, trochę mnie ona rozczarowała.

Do dnia, w którym zerwał z nią chłopak, Jacqueline była pełną życia dziewczyną i pilną studentką. Teraz jest rozbita, czuje się samotna, opuszcza w nauce, a jakby tego było mało, po pewnej imprezie próbuje ją zgwałcić dobry przyjaciel jej byłego chłopaka. Z opresji ratuje ją nieznany jej dotychczas Lucas. Od tej pory ich drogi krzyżują się bardzo często - okazało się, że Lucas studiuje na tej samej uczelni, co Jacqueline, a na dodatek pracuje w Starbucksie, do którego dziewczyna nierzadko zagląda. Kiedy bohaterka zdaje sobie sprawę ze swojej cichej fascynacji osobą Lucasa, w jej życiu pojawia się ktoś równie interesujący - niejaki Landon, jej osobisty tutor z ekonomii, który pomaga jej nadrobić zaległości w nauce. A żeby było jeszcze ciekawiej, warto wspomnieć, że pewnego dnia przypomni sobie o Jacqueline nikt inny, jak... jej eks. Czy życie młodej osoby może skomplikować się jeszcze bardziej?

Co od razu rzuciło mi się w oczy w czasie lektury powieści "Tak blisko...", to dość oklepany schemat jej fabuły - dziewczyna zostaje porzucona przez chłopaka, poznaje nowego i zakochuje się w nim (jest on przecież niesamowicie przystojny, a do tego sprawia wrażenie niebezpiecznego i pełnego tajemnic - nic, tylko brać!), pojawiają się drobne lub większe przeszkody i problemy, a na domiar złego do dziewczyny chce wrócić jej były. Zarówno powroty niezdecydowanych kochanków, jak i związki porządnych dziewczynek z niegrzecznymi chłopcami w książkach i filmach pojawiają się dość często, dlatego ogólny zarys historii Jacqueline i Lucasa nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia ani też nie zaskoczył. Prawdę pisząc, zaskakujących momentów w książce Webber jest niewiele. Nawet przebiegu całej tej sytuacji z Landonem w roli głównej można domyślić się bez najdelikatniejszego wytężania umysłu.

Jeśli chodzi o bohaterów, o wiele bardziej przypadł mi do gustu Lucas. Oczywiście, mam tu na myśli jego osobowość, bo jeśli wygląda tak, jak chłopak z okładki książki (opisy wyłapane z jej treści na to wskazują), to ja dziękuję. Lucas może i jest skryty, ma jakieś tajemnice, na ujawnienie których trzeba czekać przez prawie cały utwór, ale jednocześnie urzeka swoją wrażliwością i zaradnością. Myślę, że wiele czytelniczek uznało, uznaje lub uzna jego postać za męski ideał, z którym chciałaby choć malutki kawałek swego młodego życia spędzić właśnie w jego towarzystwie. Jacqueline natomiast to już zupełnie inna bajka. Niby niczym niewyróżniająca się w studenckim tłumie, taka do rany przyłóż, a mnie wydała się płytka - przynajmniej w przypadku niektórych kwestii, jak na przykład tych związanych z wyglądem zewnętrznym otaczających ją ludzi. Irytowała mnie niemiłosiernie, gdy wyobrażała sobie, jak wygląda Landon (na początku bowiem "znała" go tylko dzięki komunikacji e-mailowej), obawiając się go w skórze niechlujnego, pryszczatego chudzielca. Jej zachowanie i pełne wewnętrznych konfliktów sposoby wyrażania myśli i uczuć były czasami infantylne do bólu. Jakby tego było mało, ciągle się czerwieniła, co momentalnie pobudzało moje skojarzenia z Aną, partnerką słynnego Greya.

Całe szczęście, że autorce udało się całkiem ciekawie zobrazować relacje panujące między Jacqueline i Lucasem. Owszem, zdarzają się w nich jakieś spięcia i konflikty (bez nich byłoby zbyt idealnie), ale generalnie bardzo ładnie są opisane ich uczucia pragnienia i wzajemnej miłości. Są takie... możliwe i namacalne. I między innymi właśnie z tego powodu powieść czyta się z dużą szybkością, ale przeplataną albo przyjemnością, albo przygnębieniem. Dlaczego właśnie tak? Otóż odniosłam wrażenie, że utwór "Tak blisko..." jest pełen kontrastów, a mianowicie jest albo przesłodzony, albo przygnębiający i smutny. Brakuje w nim elementów pośrednich, takich "normalnych", bo nawet wątków pobocznych jest mało i są one słabo rozbudowane. Stąd też niewielka ilość bohaterów drugoplanowych, a co gorsze, ich kiepskie ucharakteryzowanie. Książka nawiązuje do takich tematów, jak gwałt czy techniki samoobrony, ale nie są one jakoś bardzo szczegółowe. Najważniejsza bowiem jest w niej miłość dwójki młodych osób i stąd też moje przekonanie, że cała fabuła powieści mogłaby przyjąć formę kilkunastostronicowego opowiadania, a i tak wszystko, o czym jest w niej mowa, zmieściłoby się w nim.

Pomimo tego, że po książce "Tak blisko..." Tammary Webber spodziewałam się dramatu, a nie tylko romansu - owszem, można w niej znaleźć kilka poruszających bądź niepokojących momentów, ale dla mnie to nadal za mało - nie żałuję czasu spędzonego na jej lekturze. "Połknęłam" ją w mgnieniu oka, nie nudząc się ani przez chwilę. Do samego końca byłam ciekawa, jak potoczą się losy nie tylko głównej pary zakochanych, ale też byłego chłopaka Jacqueline, jak i jej niedoszłego gwałciciela. To książka o przyjaźni, miłości, lojalności, zaufaniu, potrzebie akceptacji drugiego człowieka i lęku przed nieznanym. Myślę, że każdy czytelnik odnajdzie w niej istotną dla niego wartość, która pozwoli mu na wysnucie odrobiny refleksji i zapamiętanie tej lektury na trochę dłużej.

8 komentarzy:

  1. Wrażliwość, przyjaźń, lojalność słowem książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś, jak na razie chyba odpuszczę te książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją już na swojej półce, ale pewnie nieprędko sięgnę. Czekam, aż szum wokół niej ucichnie i dopiero wtedy przeczytam. Zachęciły mnie do niej liczne pozytywne recenzje, więc mam nadzieję, że i mi przypadnie do gustu. Nie spodziewam się jakiegoś wybitnego dzieła, ale liczę, że będzie się ją przyjemnie czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię lektury, które zapadają w pamięci na długo :) Zapamiętam sobie tytuł i jak będzie okazja, to chętnie sięgnę po tę pozycję :)
    Pozdrawiam i zaprasza do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyciągająca okładka! Jak spotkam tę ksiązkę, to na pewno ją przeczytam!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam, już od dawna mam ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że przeciętniak - po tylu ochach i achach na innych blogach spodziewałam się, że to jakieś super czytadło. No cóż, może i ja jestem już trochę za stara na takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Specjalnie mnie nie ciągnie, ale może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...