środa, 9 października 2013

"Pan Przypadek i trzynastka" - Jacek Getner

Wydawnictwo: Poligraf, 2013.
Liczba stron: 202.
Oprawa: miękka.
Rozpoczęcie lektury: 09.05.2013.
Zakończenie lektury: 16.05.2013.
Moja ocena: 6/10.

"Pan Przypadek i trzynastka" to pierwsza z czternastu części serii o przygodach detektywa-amatora, Jacka Przypadka, autorstwa polskiego pisarza i scenarzysty, Jacka Getnera. Niewielka objętościowo, zawiera w sobie trzy opowiadania następujące po sobie po mniej więcej tygodniowych przerwach w akcji, tak że istotne jest tutaj zachowanie właściwej kolejności czytania tych utworów. Wprawdzie główny bohater w każdym z nich rozwiązuje inną zagadkę, to jednak niektóre postaci i powiązane z nimi wątki przewijają się przez całą książkę i zapewne będą się przewijać przez następne części serii.

Pierwsze opowiadanie w omawianej przeze mnie książce nosi tytuł "Arszenik i stare obrazy". Kwestia kradzieży czy fałszowania cennych dzieł sztuki pojawia się w literaturze bardzo często, ale chyba zawsze zdoła mnie zaintrygować. Nie inaczej było i tym razem. Cztery stare obrazy znikają z mieszkania Irminy Bamber, sąsiadki tytułowego Przypadka, która w zaistniałej sytuacji mianuje mężczyznę detektywem i prosi o odnalezienie skradzionego mienia. Cała akcja toczy się wokół jednej z warszawskich kamienic, paru innych miejsc, ponad dwudziestu postaci, w tym zaledwie kilku podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Pomysł na zagadkę autor miał dość ciekawy, aczkolwiek zabrakło mi tutaj nieco komplikacji, zamieszek, jakiegoś szaleństwa. Oceniam to opowiadanie na 6/10.

W kolejnym utworze, "Listonosz zawsze przychodzi dwa razy", Przypadek ma do czynienia z bardziej poważnymi krętactwami, tym razem w branży nieruchomości. Na ponowne zlecenie pani Irminy Jacek ma odnaleźć skarb w postaci cennych znaczków pocztowych w domu emerytowanego Stefana Kolanki. Wraz z poznawaniem kolejnych bohaterów i ich podejrzanych działań, czytelnik jest w stanie dość szybko i łatwo domyślić się, o co tak naprawdę chodzi z tym skarbem i w jaki sposób zakończy się cała historia. Drugie opowiadanie otrzymuje ode mnie notę 5/10.

Ostatnie przygody warszawskiego detektywa ukazane w opowiadaniu "Mężczyzna, który się nie uśmiechał" tyczą się łamania prawa autorskiego. Tym razem odbiorca już na samym początku dowiaduje się, kto jest tym "złym", za to na udowodnienie jego winy musi poczekać do końca utworu. Franciszek Karasiński-Wołkowyjski wystawia jako własną sztukę początkującego Jana Fredry, która cieszy się ogromnym uznaniem widzów. Przypadek bierze sprawy w swoje ręce i w mgnieniu oka rozwiązuje ów problem. To opowiadanie, z racji tego, iż rozbawiło mnie najbardziej z wszystkich trzech, oceniam na 6/10.

"Pan Przypadek i trzynastka to książka, owszem, zawierająca elementy charakterystyczne dla kryminału, ale ja postawiłabym ją na sklepowej półce w dziale "przygodowe". Krwawych potyczek i brutalności czytelnik w niej nie uświadczy, a gdyby nie przelotne romanse Przypadka i wysokie mniemanie o swej seksualności jego przyjaciela, Błażeja Sakowicza, książka byłaby idealna dla młodszych czytelników, szczególnie takich, którzy swoją przygodę z kryminałem dopiero rozpoczynają. Nie twierdzę jednak, że to źle. Nie każdy utwór, w którym jest do rozwiązania jakaś tajemnicza sprawa, musi budzić grozę i nie dawać spać po nocach. Stylem Jacek Getner zahacza o powieści Doyle'a czy Alexa, których akcja zazwyczaj rozgrywa się w jednym, ściśle określonym miejscu, a krąg podejrzanych o to czy tamto jest maksymalnie zawężony, ale Przypadkowe wersje i tak są dużo lżejsze, łagodniejsze, co istotne, autor stawia też na humor.

Wspomniany wyżej Błażej Sakowicz, zwany też Młodym Bogiem Seksu, niektórym może wydać się zabawną postacią, mnie jednak nieco irytował i przynudzał tym swoim samouwielbieniem. Ubaw miałam jednak z nieudolnych policjantów, starszego aspiranta Smańki i podkomisarza Łosia, którym zawsze "udaje się" być w tyle za detektywem-amatorem, ale do przypisania sobie jego zasług są pierwsi w kolejce. Sam Jacek Przypadek nie wzbudził we mnie żadnych konkretnych uczuć - niby to tęskni za zaginioną dziewczyną (coś mi się zdaje, że aż taka zaginiona to ona nie jest i w którejś z kolejnych części serii się pojawi, by trochę namieszać), wdaje się w nic nieznaczące romanse, udaje narzeczonego aplikantki ojca, Marzeny Kolskiej, trenuje do maratonu, nie pracuje i z dnia na dzień staje się genialnym detektywem, co moim zdaniem (ten jego geniusz) jest mocno przesadzone. Niemniej jednak jego dalszych relacji z Marzeną jestem ciekawa.

Na koniec dorzucę jeszcze parę słów na temat "Poligrafowego wydania "Pana Przypadka i trzynastki". W porównaniu z poprzednią książką Jacka Getnera, "Dajcie mi jednego z was", korekta (przy pominięciu naprawdę sporadycznych literówek, braków ogonków czy przecinków) wypada tutaj bardzo dobrze, ale cena z okładki, jak i sama okładka, niestety mogą zniechęcić do zabrania się za lekturę tej pozycji. Wydaje mi się, że koszt książki - trzydzieści pięć złotych - należy do wygórowanych. Bo nie dość, że wydanie jest "takie sobie", to utwory w charakterze opowiadań niezbyt długie, w dodatku będące jedną czternastą całości historii o Przypadku. Gdyby tak pomnożyć trzydzieści pięć złotych przez czternaście... Cóż, wracając jeszcze do okładki - jej projekt jest bardzo ubogi; najzwyklejsza czcionka, kłębek wełny imitujący bombę, która może zaraz wybuchnąć, nawet nie wiąże się z treścią książki. Cieszę się więc niezmiernie, że w wyborze okładki dla następnej części serii, "Pana Przypadka i celebrytów", pomagają blogerzy specjalizujący się w czytelnictwie.

Reasumując, stwierdzam, że "Pan Przypadek i trzynastka" Jacka Getnera to całkiem sympatyczny zbiór owianych tajemnicami opowiadań, który szybko czytająca osoba jest w stanie "połknąć" w ciągu półtorej-dwóch godzin. Trochę zbyt ułożony, grzeczny, ale niosący nadzieję na to, że z czasem poszczególni bohaterowie się rozkręcą, a i sprawy dla Przypadka staną się bardziej skomplikowane i niebezpieczne. Przyszło mi nawet na myśl, że całkiem fajny serial przygodowo-komediowy mógłby powstać na bazie przygód tegoż detektywa (jedno opowiadanie = jeden odcinek), oczywiście pod warunkiem, iż zagraliby w nim doświadczeni i sprawdzający się w komediowych i tych poważnych rolach aktorzy. Jeśli nadarzy się okazja, sięgnę po "Pana Przypadka i celebrytów".

Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję autorowi - Jackowi Getnerowi.

3 komentarze:

  1. Ja raczej spasuję.bo chociaż lubię kryminały, to nie przepadam za opowiadaniami. Polecę raczej mojej córce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem możliwe, że kiedyś sięgnę po tę książkę. Zgadzam się natomiast z Tobą, że okładka niestety nie jest zbyt ciekawa... Na szczęście nie oceniam książek po okładkach, więc dam jej szansę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jakiś czas temu i książka podobała mi się, czekam na druga część :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...