Tłumacz: Marta Szelichowska.
Wydawnictwo: Axis Mundi, 2013.
Liczba stron: 380.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami.
Rozpoczęcie lektury: 03.05.2013.
Zakończenie lektury: 07.05.2013.
Moja ocena: 7/10.
Nie jestem fanką Michaela Douglasa. Ale jakżebym mogła twierdzić, iż jest odwrotnie, skoro widziałam zaledwie cztery filmy z jego udziałem, w dodatku takie, o których nie było zbyt głośno? Jednak kiedy natknęłam się na biografię tego człowieka autorstwa Marca Eliota, który ma na swoim koncie kilka książek z tego gatunku, opisujących życie między innymi Walta Disney'a, Clinta Eastwooda czy Jacka Nicholsona, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Kierowała mną wówczas czysta ciekawość. Douglas to hollywoodzki gwiazdor, którego zna lub chociaż kojarzy chyba każdy. Pomyślałam, że warto poznać fakty z jego życia osobistego, jak i zawodowego, filmy, w jakich zagrał, jakie wyprodukował, czy nagrody, jakie zdobył. Dotąd nie miałam pojęcia, iż dwukrotnie był laureatem Oscara, z czego pierwszego z nich otrzymał za produkcję "Lotu nad kukułczym gniazdem". Nie miałam pojęcia, że Michael przez wiele, wiele lat starał się wyjść z cienia własnego ojca, Kirka, który niegdyś był bardzo cenionym aktorem i nie potrafił pogodzić się z myślą, iż jego syn mógłby w najbliższej przyszłości zająć jego miejsce, okazać się lepszy. Dzięki tej biografii dowiedziałam się tego oraz wielu innych, równie interesujących rzeczy na temat Douglasa i jego rodziny.
Książka składa się z siedmiu części i dwudziestu dwóch rozdziałów kolejno opisujących dzieciństwo, szaloną młodość Michaela, jego małżeństwa z Diandrą Luker i Catheriną Zeta-Jones, stopniowo rozwijającą się karierę w świecie filmu i czasy współczesne, w tym jego walkę z rakiem gardła. Poszczególne części biografii są poprzedzone czarno-białymi fotografiami z życia artysty, dodatkowo mniej więcej w połowie książki można znaleźć kilkanaście stron z takimi właśnie zdjęciami. Na końcu utworu Eliot zamieścił filmografię Douglasa, spis otrzymanych przez niego nagród, szczegółową bibliografię oraz indeks wszelkich nazw, nazwisk i tytułów pojawiających się w tekście. A takowych jest wręcz mnóstwo. Autor szczegółowo obrazuje fabuły filmów, przy jakich pracował Michael, jego znajomości i przyjaźnie, jak na przykład tę z Dannym DeVito, romanse, stosunki z ojcem oraz narkotykowe wybryki. Niektóre fragmenty biografii mają charakter suchych stwierdzeń faktów, tu i ówdzie Eliot wyraża swoją opinię, niekoniecznie pochlebną, na jakiś temat, nie szczędzi też wypowiedzi samego Douglasa, jego bliskich, współpracowników i dziennikarzy.
Z książki Eliota jasno wynika, iż Michael Douglas to człowiek bardzo ambitny. Mimo iż miewał chwile słabości, zawsze starał się wyjść na prostą, by dalej cieszyć się hollywoodzką sławą, by zdobyć upragnioną nagrodę, by zaimponować Kirkowi. Pojawiał się w filmach zarówno wysoko-, jak i niskobudżetowych, mniej lub bardziej znanych, które wymagały mniejszej bądź większej ilości pracy i zaangażowania. Jednym zdaniem, pracował niemalże bez przerwy. Spośród tych najpopularniejszych tytułów, w których pojawił się gwiazdor, można wymienić: "Miłość, szmaragd i krokodyl", "Fatalne zauroczenie", "Wall Street", "Nagi instynkt", "Gra", "Nikomu ani słowa" i "Wall Street: Pieniądz nie śpi". Zdecydowana większość tych filmów jest mi obca, ale dzięki przeczytaniu biografii Douglasa i zaznajomieniu się z rozmaitymi ciekawostkami dotyczącymi każdego z nich, postanowiłam, że w najbliższym czasie nadrobię nieco zaległości i przyjrzę się bliżej grze aktorskiej tego człowieka.
Lektura książki "Michael Douglas. Biografia" Marca Eliota nie była dla mnie ani trochę nudna, wręcz przeciwnie, z zapałem "pochłaniałam" kolejne lata wyjęte z życia Michaela, kibicując mu za każdym razem, gdy poniósł jakąś porażkę, mając nadzieję, że jego relacje z ojcem w końcu się ocieplą i ciesząc się, gdy aktor znalazł szczęście u boku Catherine Zeta-Jones i pokonał ciężką chorobę. Dla miłośników kina i fanów Douglasa ta pozycja książkowa jest jak znalazł. Polecam.
Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję wydawnictwu Axis Mundi.
Recenzja napisana dla portalu IRKA.
Kojarzę tego pana właśnie z "Miłość, szmaragd i krokodyl", który nawet lubię i kilka razy oglądałam.
OdpowiedzUsuńCo do jego osoby, nie interesuje mnie na tyle by czytać jego biografię ;)
Lubię tego aktora, ale nie na tyle, by sięgać po jego biografię :)
OdpowiedzUsuń