wtorek, 5 listopada 2013

"W siódmym niebie" - Alyson Noël

Tytuł oryginału: "Fly Me to the Moon".
Tłumacz: Ewa Penksyk-Kluczkowska.
Wydawnictwo: Książnica, 2006.
Liczba stron: 384.
Rozpoczęcie lektury: 07.09.2013.
Zakończenie lektury: 07.09.2013.
Moja ocena: 7/10.

Alyson Noël to urodzona w 1965 roku amerykańska pisarka specjalizująca się w powieściach młodzieżowych. W Polsce bardzo dobrze przyjęła się jedna ze stworzonych przez nią serii, mianowicie "Nieśmiertelni". Po ukończeniu liceum autorka mieszkała przez jakiś czas w Grecji, później przeniosła się do Nowego Jorku, na Manhattan, gdzie rozpoczęła pracę jako stewardessa. Imała się też innych zajęć i zawodów, takich jak opiekunka do dzieci, urzędnik, kierownik biura, producent biżuterii czy recepcjonista. Jest laureatką wielu wyróżnień i nagród literackich. Wielbicielka zwierząt, podróży, muzyki rockowej, bluesowej i jazzowej.

Po książkę "W siódmym niebie" sięgnęłam spontanicznie, pod wpływem nagłej ochoty na przeczytanie czegoś lekkiego i odstresowującego. Po jej opisie wywnioskowałam, że będzie to komedia romantyczna, co mi zupełnie odpowiadało, aczkolwiek w duchu modliłam się, by nie okazała się ona jakąś głupiutką historyjką o rozhisteryzowanej, niemającej szczęścia w miłości trzydziestolatce, która na łamach tych niespełna czterystu stron prześpi się z pięćdziesięcioma facetami. Moje modlitwy zostały wysłuchane. Powieść Noël mnie nie zawiodła.

Jej główną bohaterkę jest dwudziestoośmioletnia Hailey Lane, która, co ciekawe, pracuje jako asystentka lotu w międzynarodowych liniach lotniczych. Owa praca do lekkich i łatwych nie należy, ale generalnie kobieta jest zadowolona zarówno z niej, jak i całej reszty swojego życia. Oczywiście, do czasu. Pewnego dnia bowiem nakrywa swego partnera, z którym wiązała wielkie nadzieje, na zdradzie. Bardzo szokującej zdradzie, trzeba dodać. Hailey pogrąża się w rozpaczy i traci chęć do życia, ale... od czego są przyjaciele? To właśnie dzięki nim z powrotem staje na nogi i postanawia korzystać z pozytywów, jakie niesie ze sobą praca stewardessy - zagraniczne podróże, wypoczynek na egzotycznych plażach, interesujący pasażerowie płci męskiej... Z każdym kolejnym dniem Lane coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że ten jeden jedyny gdzieś tam na nią czeka. Czy rzeczywiście? Czy uda jej się znaleźć w tytułowym siódmym niebie, niekoniecznie przy pomocy podróży samolotem?

Bohaterka wykreowana przez Noël to mająca niemałego pecha, ale całkiem sympatyczna młoda kobieta. Może nieco irytował mnie jej bzik na punkcie jej niesfornych, wiecznie rozczochranych włosów, ale poza tym udało mi się ją polubić. Wycinek z jej życia, który czytelnik poznaje dzięki książce "W siódmym niebie", jest pasmem wielobarwnych przygód na tle zawodowym i towarzyskim - raz śmiesznych, a kiedy indziej znowu nieco przygnębiających. Z tym że te humorystyczne to jednak przeważają - niejednokrotnie zaśmiewałam się pod nosem w wyniku nieporadnych lub podstępnych poczynań Hailey, a co za tym idzie, sytuacji, z jakimi przychodziło jej się mierzyć. W utworze pojawia się kilku mężczyzn, których drogi przecinają się z pełną zakrętów ścieżką Lane, każdy z nich sprowadza na nią mniejsze lub większe szczęścia czy też nieszczęścia, co owocuje zabawnymi zwrotami akcji, ale to postać "chłopaka numer dwa" powaliła mnie na łopatki, rozbrajając kompletnie. Tak, tą powieścią zdecydowanie można poprawić sobie humor.

Jej dodatkowym atutem jest przybliżenie odbiorcy charakteru pracy, jaką wykonuje główna bohaterka będąca asystentką lotu, czyli potocznie pisząc, stewardessą. Z przyjemnością zagłębiałam się we fragmentach obrazujących obowiązki spoczywające na Hailey, które na przemian mnie zaskakiwały, rozśmieszały i przerażały. Nie sądziłam, że praca asystenta lotu może być tak trudna i wymagająca. Autorka daje jasno do zrozumienia, iż taki człowiek musi potrafić robić niemalże wszystko, począwszy od gotowania, przez usługiwanie pasażerom samolotu i ich zabawianie, aż po udzielanie im pierwszej pomocy. Bardzo ciekawi mnie, czy wszystko to, o czym wspomina Alyson Noël, wszystkie sytuacje, z jakimi boryka się Lane, miały miejsce naprawdę - w życiu pisarki, która przecież pracowała niegdyś jako stewardessa. Podejrzewam, że tak. I nawet trochę współczuję, choć z drugiej strony cieszę się, że czerpała inspirację z własnych doświadczeń, powołując do życia książkę.

"W siódmym niebie" to utwór bez wątpienia sympatyczny, komediowy, niewymagający, w sam raz na rozluźnienie po ciężkim dniu. Mimo że w pewnym momencie lektury można domyślić się, jak ostatecznie potoczą się miłosne losy Hailey Lane, z dużą dawką przyjemności brnie się przez kolejne strony powieści, aż do samego jej końca. Polecam.

Książka przeczytana w ramach Wyzwania z Półki.

6 komentarzy:

  1. Słowa "niewymagający" i "komediowy" mnie przekonują - w takie ponure dni tego rodzaju książki są baaardzo potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawe, ale jednak sobie odpuszczę. Widzę, że czytasz "Wody wielkie" - czekam na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, czytam, czytam. Po kilkudziesięciu stronach nadal jest średnio... ale mam nadzieję, że akcja się rozkręci :).

      Usuń
  3. To niekoniecznie moje klimaty :)) a przynajmniej nie na chwile obecną :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba coś dla mnie, lekka i rozluźniająca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Komediowy utwór mile jest zawsze u mnie widziany :P)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...