No to mamy marzec :). Luty minął całkiem spokojnie i przyjemnie (pomijając internetowe odkrycie w postaci bloga-bliźniaka, który pomimo kilkukrotnych zgłoszeń nadużycia wisi w sieci nadal). Udało mi się przeczytać kilka książek (w tym wysłuchać dwa audiobooki), choć nie wszystkie przypadły mi do gustu. Część pozycji ze stosu styczniowego nadal czeka na swoją kolej, więc wkrótce będę nadrabiać zaległości, a gdy czytnik wróci z serwisu (o czym wspomniałam już wczoraj), będę mogła wreszcie wrócić do kochanych e-booków :). Poniżej w skrócie efekty minionego miesiąca:
1) Liczba przeczytanych książek - 7 (+ 8. rozpoczęta), czyli 3076 stron:- najlepsza książka - "Niewinny" - Harlan Coben (8/10)
- najsłabsza książka - "Mrówki w płonącym ognisku" - Teresa Oleś-Owczarkowa (3/10)
2) Liczba zrecenzowanych książek - 9.
3) Liczba książek, które zawitały w mojej biblioteczce - 13.
4) Liczba wyświetleń bloga - 6612.
Jutro, jak zwykle, pojawię się na blogu wraz z postem prezentującym książkowe nowości pierwszej połowy marca, a późnym wieczorem - z kolejną dawką adaptacji i ekranizacji książek, które telewizja zaserwuje w przyszłym tygodniu. A teraz uciekam - przed telewizor właśnie, bo podobno dziś pierwszy odcinek "The Voice of Poland" - muszę zobaczyć, czy to prawda ;). Ach, byłabym zapomniała - 27 lutego rozpoczęłam "przygodę" (kilkutygodniową? kilkumiesięczną?) z nowym zestawem puzzli - po raz pierwszy przyszło mi zmierzyć się z trzema tysiącami elementów :D. Jak na razie, idzie mi całkiem dobrze. Oto jak prezentowały się tuż po rozłożeniu, pierwszego dnia:
Dziś - trzeciego dnia - mam już gotowe: "ramkę", prawie całe niebo i jeden z głównych budynków. Całość będzie miała wymiary 116x85cm. Uwielbiam puzzle! A jeśli dołączę do tego mp3, słuchaweczki i audiobooka, to już w ogóle będzie miód malina :).
Ale puzzli :) Niewinnego także czytałam i czeka na recenzje. A ten blog bliźniak, to gdzie , bo przeoczyłam?
OdpowiedzUsuńKilka postów wcześniej napisałam o tym odkryciu. Po wpisaniu w wyszukiwarce fragmentu jednej z moich recenzji natknęłam się na bloga o podobnej do mojego nazwie, który okazał się ewidentną kopią, ale wszelkie linki w nim zamieszczone prowadzą do jakichś stron, czyli jest to pewnego rodzaju spam, reklamy etc. Jak się okazało potem, nie tylko ja znalazłam coś takiego, dlatego warto od czasu do czasu sprawdzić, czy w sieci nie krążą nasze skradzione prace. Zgłosiłam sprawę parę razy Bloggerowi, ale na razie bez skutku :(.
UsuńO, a ja właśnie mam zamiar te Mrówki czytać.
OdpowiedzUsuńZmartwiłaś mnie.
Niestety, "Mrówki w płonącym ognisku" to kompletnie nie moja bajka. Ale spotkałam się również z pozytywnymi opiniami na temat tej książki; są gusta i guściki, więc kto wie, może Tobie się spodoba ;).
UsuńUwielbiam puzzle ^^ Moja córeczka mimo młodego wieku (w maju skończy 6 lat) też zdążyła polubić :) Będzie większa, to razem będziemy układać jakieś bardziej skomplikowane :)
OdpowiedzUsuńOj, ja również puzzle uwielbiam od dziecka :).
UsuńZ tym blogiem to mocno współczuję, dziwna sytuacja. A to nie jest jakieś stowarzyszenie, które skopiowało Twojego bloga? Takie, które rozpowszechnia różne treści w sieci i czerpie z tego korzyści na dodatek?
OdpowiedzUsuńLubię u siebie sprzedawać puzzle, ale w życiu bym nie ułożył dużych. Nie ta cierpliwość, choć są bardzo fajne. :)
Bardzo fajne :).
UsuńA co do bloga - pewnie masz rację. Jak się okazało, nie jestem jedyną osobą, która odnalazła "kopię" swojego bloga w sieci...
Bliźniak jeszcze jest? Dziwne :/ Podziwiam Cię z tymi puzzlami, ja nigdy nie miałam do tego cierpliwości...
OdpowiedzUsuńNiestety, na razie moje działania nie przyniosły rezultatu :(.
UsuńA puzzle uwielbiam!
Oooo Coben <3
OdpowiedzUsuńPuzzle fajne, z trzema tysiącami elementów jeszcze nigdy się nie mierzyłem, trzeba będzie w najbliższym czasie to zmienić, dałaś mi do tego impuls :D
OdpowiedzUsuńWyników gratuluję :)
To tak jak Ty mnie w przypadku tych gier komputerowych ;).
UsuńDziękuję :).
Puzzle, skąd ja to znam... ;) A jak jeszcze się próbuje układać je z kotem obecnym w pokoju, to już w ogóle są mocne wrażenia, bo kicia robi wszystko, by choć jeden element do zabawy przechwycić ;)
OdpowiedzUsuń