Tłumacz: Joanna Polachowska.
Wydawnictwo: Muza, 2013.
Liczba stron: 352.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami.
Rozpoczęcie lektury: 05.12.2013.
Zakończenie lektury: 06.12.2013.
Moja ocena: 8/10.
Pierre Lemaitre to urodzony w 1956 roku francuski pisarz i scenarzysta, autor kilku powieści z gatunku thrillera i kryminału. Po zdobyciu wykształcenia w takich dziedzinach naukowych, jak psychologia i edukacja dorosłych - literatura, kultura, komunikacja - w 2006 roku rozpoczął karierę pisarską. Jednym z jego większych dzieł literackich jest "Ślubna suknia", która doczekała się kilku nagród i wyróżnień.
"Alex" to moja druga - po "Ślubnej sukni" właśnie - przygoda z twórczością tego autora. Mimo tego, iż przed jej rozpoczęciem na jednym z portali czytelniczych zapoznałam się ze zbyt wiele zdradzającym opisem fabuły utworu, spotkanie z nim okazało się jak najbardziej udane. To szokujący i nieprzewidywalny thriller, w którym nic nie jest pewne do ostatniej strony, a zło wyrządzane ludziom przez ludzi wylewa się z niego niczym rwąca rzeka.
Już na samym początku czytelnik poznaje tytułową Alex Prévost, piękną trzydziestosześcioletnią kobietę lubiącą zmiany zarówno swojego wyglądu, jak i całego swego życia. Pewnego dnia bohaterka odkrywa, że jest śledzona przez jakiegoś mężczyznę. Trochę później zostaje przez niego brutalnie porwana, wywieziona do nieznanego, opuszczonego magazynu i uwięziona naga w klatce będącej odzwierciedleniem dawnego narzędzia tortur. "To ażurowa skrzynia. Przez dziesięciocentymetrowe szpary między deskami wyraźnie widać, co znajduje się w środku"*. Oprawca kobiety ma zamiar patrzeć na jej powolną śmierć. Dlaczego? Kim jest ów mężczyzna? Dlaczego porwał właśnie Alex? Jakie sekrety skrywa dwójka tych zupełnie różnych od siebie ludzi?
Książka Lemaitre'a składa się z trzech części, a pierwsza z nich skupia się właśnie na osobie Alex jako ofierze, nad którą czyha kat pod postacią wygłodzonych, żądnych jej krwi szczurów. "Powoli, jak osoba budząca się ze śpiączki, powraca do rzeczywistości, jest cała poturbowana jak po wypadku samochodowym. Próbuje zobaczyć, gdzie się znajduje, skrętem bioder przetacza się na plecy, potwornie bolą ją ramiona. Sklejona powieka w końcu się rozchyla, ale siatkówka nie odbiera obrazu. Straciłam oko, stwierdza Alex ze zgrozą. Ale po kilku sekundach dociera do niej zamazany obraz, zda się dobiegający z planety odległej o tysiące lat świetlnych (...) Usiłuje złapać powietrze, usiłuje zrozumieć, analizować. Mimo że jest w tak rozpaczliwym położeniu, stara się choć trochę uspokoić. Zimna krew nie zawsze wystarcza, ale bez niej nie ma się żadnych szans. Próbuje wziąć się w garść, spowolnić bicie serca. Zrozumieć, co ją spotkało, co tutaj robi, dlaczego się tu znalazła. Zastanowić się"**. Zanim sięgnęłam po "Alex", trochę obawiałam się tego, iż powieść będzie niezwykle brutalna, jeśli chodzi o sceny porwania i znęcania się nad główną bohaterką, i trudna do przełknięcia, na szczęście nie okazała się kolejną "Dziewczyną z sąsiedztwa", choć zła, bólu i łez w niej nie brakuje. "Stoją twarzą w twarz; to chwila prawdy. Alex jest tak przerażona na myśl o tym, co może jej zrobić, że nagle chciałaby umrzeć, o nic nie prosić, niech ją teraz od razu zabije. Najbardziej boi się tego czekania, domysłów, w których gubi się jej wyobraźnia, tej myśli, na co jeszcze go stać. Zamyka oczy i widzi własne ciało, jakby już do niej nie należało, ciało leżące dokładnie w tej samej pozycji jak przed chwilą, całe poranione, broczące krwią, cierpiące, tak jakby to nie była już ona, ale jednak wciąż ona. Już się widzi martwą"***.
"Porwanie jest przestępstwem szczególnego rodzaju: odwrotnie niż w przypadku morderstwa, ofiary się nie widzi, trzeba ją sobie wyobrazić"****. Śledztwo w sprawie tego przestępstwa spoczywa na barkach niesubordynowanego inspektora, rysownika porównującego się często do Syzyfa, mierzącego zaledwie sto czterdzieści pięć centymetrów Camille'a Verhoevena, bohatera serii książek Lemaitre'a, który boryka się z prześladującymi go wydarzeniami z przeszłości, mających miejsce najprawdopodobniej w utworze "Travail soigné" w Polsce jeszcze niewydanym. Ten niepozorny policjant jest w rzeczywistości człowiekiem inteligentnym i jedynym w swoim rodzaju, a jego relacje z kolegami po fachu - Louisem i Armandem - są jednym z lepszych elementów powieści.
Thriller Lemaitre'a wciąga od pierwszej strony. Został napisany precyzyjnym, wnikliwym i surowym językiem, pełnym prywatnych wynurzeń bohaterów i zabawnych, sarkastycznych uwag ich dotyczących, dzięki którym od czasu do czasu można odetchnąć od pierwszoplanowych wydarzeń o zabarwieniu czysto makabrycznym. Autor spokojnie - jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało - snuje mrożącą krew w żyłach opowieść o porwaniu kobiety i jej ucieczce na wolność, wtrącając gdzieniegdzie wyrażenia skierowane bezpośrednio do czytelnika, czyniąc go w ten sposób pewnego rodzaju wiarygodnym świadkiem tego, co dzieje się z Alex i wokół niej. Na dodatek bez trudu potrafi wyprowadzić czytelnika w pole i niemal dosłownie go zamurować. Ogromnym plusem "Alex" są finałowe sceny przesłuchań - mocne, niezwykle przerażające, okrutne, a zarazem inteligentne. Po ich lekturze odbiorca przez dłuższy czas pozostaje w stanie zawieszenia i uwielbienia dla pisarskich umiejętności Pierre'a Lemaitre'a.
W jego książce zemsta niejedno ma oblicze. Czasami bywa ona niedopracowana, innym znów razem - wręcz wyrafinowana, ale i tak zawsze sprawia, że włos jeży się na głowie. "Alex" to bardzo dobry, dopracowany w każdym calu thriller psychologiczny, w którym dominują ciekawie wykreowane, niebanalne postaci, do których - szczególnie do Alex - stosunek czytelnika ciągle się zmienia, począwszy od współczucia, żalu, przez niepokój, aż po podziw. Naprawdę warto przeczytać.
*s.45
**s.34
***s.36-37
****s.41
Za egzemplarz recenzencki uprzejmie dziękuję portalowi Business & Culture.
Będę miała na uwadze z pewnością tę książkę przy najbliższych zakupach :)
OdpowiedzUsuńDużo radosnych chwil spędzonych z lekturą w dłoni w nowym roczku : )
OdpowiedzUsuńCzytałam, faktycznie świetna książka!
OdpowiedzUsuń